Mamy wybór. Możemy jeść, aby żyć albo żyć, aby jeść. Co robimy źle? O zasadach prawidłowego odżywiania opowiada naszym Czytelniczkom Katarzyna Trombik, instruktorka dietetyki i suplementacji, po to by nie sprawdziła się nam wyrocznia, że zdrowie najpierw jest normą, później wyjątkiem, a jeszcze później wspomnieniem.
Moja przygoda ze zdrowym odżywianiem rozpoczęła się ok. 25 lat temu, od uważnej lektury książek biochemika Michała Tombaka*, i trwa do dzisiaj. Miałam przyjemność uczestniczyć w jego turnusach „Droga do zdrowia”, co dało mi to możliwość poszerzenia wiedzy na temat zdrowego stylu życia i zdrowego odżywiania.
Dowiedziałam się wtedy, że nagminnie popełniamy błędy, spożywając obiad. Powinien się on zacząć od wypicia wody, żeby “przemyć” przewód pokarmowy. Woda powinna być ciepła ok. 37° C, aby organizm nie tracił czasu i energii na jej podgrzewanie. Odźwiernik żołądka otwiera się i wypuszcza wodę, gdy ma ona temperaturę ciała. Wtedy wystarczy 15 minut na przyswojenie wody. Jeżeli woda jest zimna, potrzeba na to aż 30 minut. Szkoda energii, lepiej przeznaczyć ją na walkę z patogenami czy wirusami.
Po 15 minutach od wypicia wody w pierwszej kolejności spożywamy surówkę z odrobiną oliwy lub dressingu. W tych “dobrych” tłuszczach, tzw. jednonienasyconych, rozpuszczają się zawarte w warzywach i owocach witaminy A, D, E i K. Surówkę powinniśmy dobrze pogryźć i przeżuć. Węglowodany trawimy bowiem wstępnie już w ustach dzięki amylazie zawartej w ślinie, a jak mówi Michał Tombak, żołądek nie ma zębów. Surówka jest szczotką dla naszego przewodu pokarmowego. Dopiero po zjedzeniu surówki jemy danie główne. Zupę podajemy na końcu (!), co jest podyktowane fizjologicznym kształtem żołądka i układaniem się w nim treści pokarmowych. Zasadą podstawową jest niełączenie węglowodanów (ziemniaki, makarony, kasze, ryż) z białkami (mięso, ryby, jajka). Możemy je łączyć tylko z warzywami.
Kasza gryczana królową kasz
Kasza gryczana, choć zaliczamy ją do węglowodanów, zawiera dużo białka, nie zawiera glutenu, jest bezpieczna dla jelit i możemy ją łączyć z białkiem pochodzenia zwierzęcego. Najzdrowsza jest kasza biała, niepalona. Również kasza jaglana zasługuje na większą uwagę. Kaszę powinniśmy przygotować tak, jak robiły to nasze babcie i mamy. Namaczamy ją na noc, a rano wylewamy wodę. Zalewamy kaszę wrzątkiem i doprowadzamy do wrzenia. Potem garnek zawijamy w ręcznik, wkładamy pod kołdrę lub koc (dawniej pod pierzynę) i idziemy do pracy. Kiedyś myślałam, że mama tak robi, żeby oszczędzać gaz, ale to mądrość ludowa. W ten sposób mamy “żywą” kaszę, a nie “martwą”, która zachowuje wszystkie wartości i nie traci witamin B (rozpuszczalnych w wodzie).
Genetyka stołu
Nasze przyzwyczajenia żywieniowe kształtują rodzice, a my z kolei własne nawyki przekazujemy naszym dzieciom. Gdy sami nie lubimy szpinaku, nie podajemy go dziecku. To właśnie genetyka stołu, która tłumaczy, dlaczego w danej rodzinie występują te same choroby z pokolenia na pokolenie. U jednych to cukrzyca, u innych alergie, astma lub nowotwory. Badania wykazały, że to nie geny je wywołują, a genetyka stołu, czyli takie same, szkodliwe nawyki żywieniowe. Potwierdzają tę hipotezę badania prowadzone wśród dzieci adoptowanych, które nie wychowywały się ze swoją biologiczną rodziną.
Łatwiej uczyć od urodzenia dobrych nawyków żywieniowych niż walczyć z nabytymi. Pomimo świadomości szkodliwości niektórych nawyków, pozwalamy dzieciom np. na zaspokajanie potrzeby spożywania potraw o słodkim smaku. A cukier to “słodka” trucizna, która zabija powoli, na raty, ale skutecznie, który uzależnia ośmiokrotnie bardziej niż kokaina. Cukier dodawany jest do odżywek, soczków, jogurtów, ciastek, nawet kiełbasy. Jego tańszy zamiennik, syrop glukozowo-fruktozowy (bardziej szkodliwy), odpowiada za wzrost otyłości.
Nasze zdrowie jest głównie w naszych rękach
Choroby genetyczne to zaledwie 10% przyczyn powstawania chorób, reszta to wynik naszego odżywiania, stylu życia i środowiska, w którym żyjemy, a także stresu. Całego świata nie zmienimy, ale nasz sposób odżywiania możemy. Michał Tombak mówi – Jesteś tym, co jesz i co wchłaniasz. Dlatego powinniśmy mądrze wybierać to, co jemy.
Ludzi można, według mnie podzielić na „leniwych” i „pracowitych”. „Leniwi” czekają na pomoc innych a troskę o swoje zdrowie składają na barki lekarzy, bioterapeutów itp. „Pracowici” natomiast chcą pomóc sobie sami i poznać przyczyny swoich chorób; nie zawsze jednak wiedzą jak to zrobić – Michał Tombak
*Michał Tombak od 2000 roku jest autorem czterech poradników w języku polskim dotyczących zdrowego stylu życia, zdrowego odżywiania i długowieczności: Jak żyć długo i zdrowo, Uleczyć nieuleczalne, Droga do zdrowia i Czy można żyć 150 lat?[5]. Tombak prowadzi też internetowy blog informacyjny oraz Fan Club w serwisie Facebook.
Polecane strony:
Artykuł ukazał się w magazynie CIESZYŃSKIE NA OBCASACH NR 4