Dobiegł końca 2021 rok, pojawił się numer 2022. Jak to często bywa, wielu z nas po raz kolejny będzie sobie “coś” w tym Nowym Roku postanawiać. Pragniemy to coś zmienić, z czegoś zrezygnować, coś wprowadzić w nasze życie, usunąć niewłaściwe rzeczy, a wprowadzić pozytywne. Jednak przez lata „gromadzimy” sporo rozmaitych nawyków, niestety nie zawsze są one dobre. I tak rok po roku dostajemy się we władanie tych nienajlepszych.

Zacytuję znanego rosyjskiego pisarza Fiodora Dostojewskiego z jego dzieła pt. Wspomnienia z martwego domu. Znajdujemy tam myśl, która w pełni oddaje istotę problemu. Mówi on – Myślę, że człowieka najlepiej opisuje to: człowiek to istota, która się do wszystkiego przyzwyczaja. Kiedy pomyślimy trochę o tym stwierdzeniu, widzimy jego głębokie, prawdziwe znaczenie. Można w tym miejscu zadać proste pytanie: „Czy mogę przyzwyczaić się do tego, że każdego roku, o tej samej porze, jadę na tygodniowe wakacje w miejsce, które najbardziej lubię? Tak, do tego mogę bardzo szybko się przyzwyczaić. Albo do życia, w którym nie ma trudności, problemów, napięć, wszystko jest dozwolone, wszystko możemy kupić?”.

Siła złego nawyku

Jest jasnym, prawie bezdyskusyjnym, że bardzo łatwo możemy przyzwyczaić się do przyjemnych rzeczy. Poważniejsze pytanie jest, czy i do złych rzeczy możemy się też przyzwyczaić? Tak więc stwierdzenie Dostojewskiego odnosi się do tego, czy możemy przyzwyczaić się też do złego i pomimo tego, że spotykamy się tutaj z ideą poważnej sprzeczności, musimy odpowiedzieć, że tak! Myślimy bowiem, że jeśli w naszym życiu jest coś złego, jeśli mamy problemy, to chcemy się tego jak najszybciej pozbyć. Chcemy problem rozwiązać. Abyśmy nie zniechęcali się dalej złymi okolicznościami lub abyśmy nie pozostawali w złych życiowych sytuacjach. Niemniej praktyka i doświadczenie pokazują, że jest zupełnie inaczej. Tak jak możemy przyzwyczaić się do przyjemnych rzeczy i jest to dla nas łatwe, tak też możemy przyzwyczaić się do złego.

Można zmienić złe przyzwyczajenia w dobre

Wiemy już, że złe nawyki mają swoją moc. A ile mocy mają nasze złe nawyki najbardziej odczuwamy, gdy dowiadujemy się, że w naszym życiu coś jest nie w porządku. Kiedy mamy do czynienia z faktem, że robiliśmy coś przez lata lub dziesięciolecia, a naszym udziałem jest strach, niepokój, wybuchy złości. Jednak dopiero wtedy, gdy zdecyduję, że chcę się tego pozbyć, że chcę rozwinąć w życiu inne nawyki, poczuję, jak potężny jest mój zły nawyk. Dobra wiadomość jest taka, że tak jak złe nawyki mają moc, tak dobre również mają moc i kiedy uda nam się rozwinąć w życiu dobre nawyki, potrafimy wtedy sprawić, że życie stanie się znacznie łatwiejsze. Wskażę tylko na to, jak to jest gdy ktoś ma depresję, opanowuje go długotrwałe przygnębienie, to w tym przypadku nie jest już tak łatwo się go pozbyć. Człowiek przyzwyczaja się do tego stanu, a niektórzy przez lata, a nawet dziesięciolecia żyją jakby uwięzieni w tym stanie.

Nie wystarczy więc tak po prostu powiedzieć, że nie chcesz czegoś w swoim życiu. Nie wystarczy powiedzieć: „tak, zrozumiałem, że mam jakiś zły nawyk i nie chcę go: nie chcę być lekkomyślny, nie chcę byś niespokojny…”. To naprawdę nie wystarczy. Tym jeszcze niczego nie osiągnęliśmy. Czym mogę to zastąpić? Co jest tym pozytywnym, na co mogę patrzeć, co odwróci moją uwagę i siłę od tego, co karmi moje złe nawyki?

Wypracowanie dobrych nawyków jest łatwe czy trudne? Trudne! Prawda?!… a wykształtować złe nawyki? To łatwe!

Samousprawiedliwianie, czyli umysł stawia opór 

To dość dziwne zjawisko, że nie muszę wkładać wiele wysiłku, by zrobić coś złego lub jakąś psotę – wypływa to z naszej natury! …. nie muszę się wysilać, by zrobić coś złego. Ale żeby zrobić coś dobrego muszę włożyć dużo wysiłku! Nie mamy pojęcia skąd czerpać siłę, bo wydaje nam się, że sami tego nie pokonamy. Zorientowałem się, że trudno jest wyrobić sobie dobre nawyki. I ma to swoje przyczyny.

Jednym z powodów jest to, że zawsze pod ręką mamy samousprawiedliwienie. Na przykład: obwinianie otoczenia. Przebiega mi przez głowę myśl, że powinienem zrobić coś inaczej, ale… przychodzi samo usprawiedliwienie: „może bym zrobił ale nie jestem w takiej życiowej sytuacji albo w takim momencie życia, więc nie jest teraz na to dobry czas… może by i był”… ale opanowuje nas to samousprawiedliwiające uczucie.

Lenistwo, czyli głodzenie dobra

Dochodzimy do kolejnej przyczyny – do poważnej przyczyny w naszej ludzkiej naturze – do lenistwa. „Wiem, że powinienem, ale nie mam na to ochoty! Nie zrobię tego!” Po prostu opanowuje nas lenistwo. „Nie mam teraz nastroju”.

Ale czy można nadal podejmować postanowienia, gdy ma się ponad 40 lat? Żyję zgodnie z 20-letnimi nawykami – Andre Gide

Wielu z nas tak właśnie ma jeśli chodzi o ruch! Prawie każdy wie, że ruch jest konieczny – zdajemy sobie sprawę, że nasze ciało zostało stworzone do ruchu. Wtedy jest funkcjonalne, dobrze się czuje… Oczywiście spełnia to też swoje funkcje biologiczne, jednak to, co wielu z nas zaniedbuje to ruch: „bo teraz pada, bo jest ciepło, bo boli mnie to czy tamto… mimo, że wiem, że powinienem się ruszyć”.

Większość ludzi, nawet jeśli nie są do końca zadowoleni ze swojego życia w końcu zauważa, że nie wszystko jest w porządku. Może nawet zacznie narzekać. Ale jeśli zostanie wymieniony jeden termin, wtedy nagle wszystko jest w porządku i nagle nic już nie widzimy, nie chcemy nic wiedzieć o naszym stanie, a ten termin to nic innego jak ZMIANA.

Dlaczego jest tak trudno? – “Zmiana krwi wymaga”

Zmiana jest to koncepcja, której większość ludzi w głębi swojej duszy obawia się. Zmiana – kiedy słyszymy to słowo natychmiast zamykamy się, żebyśmy nie musieli się uwolnić, bo wszystko jest lepsze, niż gdybyśmy musieli się zmienić ! Wszystko jest lepsze, niż konieczność rozwijania przez nas nowych nawyków! Tylko abym nie musiał porzucać nawyków, które do tej pory pielęgnowałem i chociaż to nie jest dla mnie takie dobre, ale jednak! Już je znam, znam reakcje na nie, już próbowałem w życiu, że jak będę się tak zachowywał, to spodziewam się takich konsekwencji, jeśli inaczej, konsekwencje będą inne… Tak mi dobrze!

Jedna próba, a raczej badanie przeprowadzone w klinice w Segedynie na Węgrzech w 2006 roku, pokazało niesamowite wyniki. Przebadano setkę pacjentów, którzy przeszli operację serca – zawał serca – później dalej badacze towarzyszyli tym pacjentom. Jak myślicie, ilu ze stu osób zmieniło styl życia? Pięć! Ze stu! Ludzie, którzy przeżyli zawał serca! Pięciu chciało zmienić swoje życie! Pięciu. 95 osób niczego nie zmieniło. Jakie silne nawyki tworzą, powiedzmy smaki, że nie jestem w stanie zmienić nawet tego, by nie jeść tłustych potraw? Nie chcę być tak skonfrontowany z tym, gdzie się znajduję i co doprowadziło mnie do ataku serca, że wolę raczej zasłonić oczy. Wolę być ślepy na mój stan, żeby nie musieć niczego zmieniać. Zadziwiające!

Rodzaje nawyków – ruchowe, językowe, myślowe i poznawcze

Zanotowałem jeszcze jeden punkt, dlaczego trudno jest rozwinąć dobre nawyki. Ta kwestia ma nie tylko wymiar duchowy, ale także biologiczny i cielesny. Wiemy, że ciało i duch tworzą nierozerwalną całość. Ciało wpływa na ducha, a duch na ciało. Nie ma ducha oddzielonego od ciała. A w tle każdego zjawiska psychicznego są procesy biologiczne, chemiczne. Współczesne badania mózgu ukazują, że każda czynność, każda myśl, pozostawia ślad w ścieżkach nerwowych. Im więcej myśli lub czynności się powtarza, tym głębsze stają się określone ścieżki nerwowe w mózgu. Dlatego łatwo jest prowadzić samochód, jeśli się do tego przyzwyczailiśmy, bo to już zostało wytworzone i jest łatwe.

Wyobraźmy sobie to w ten sposób: na łące jest miejsce zarezerwowane dla psa. Łąka porośnięta jest trawą, ale jeśli pies korzysta z drogi między budą a miską z jedzeniem, to prędzej czy później pies tę ścieżką wydepce. A jeśli przez jakiś czas nie będziemy kosić porastającej obok trawy, to jest oczywiste – nawet pies nie jest głupi – że skorzysta ze ścieżki, która jest już wydeptana, a nie pójdzie w wysokie chwasty. Tak działają czynności i myśli w naszej głowie: już nie potrzebujemy więcej energii, jeśli ta ścieżka nerwowa pogłębiła się. Wygląda na to, że nawyki tworzą trwałe ścieżki w mózgu. Nawet jeśli nie praktykujemy nawyku latami, to nawet wtedy nie zostanie on całkowicie wymazany.

Jednak możemy zwyciężyć nad naszymi nawykami, ale tylko wtedy, gdy wytworzymy nawyki, które są silniejsze od tych, których chcemy się pozbyć. Możemy tworzyć nowe ścieżki w mózgu, jeśli świadomie i konsekwentnie podejmujemy inne decyzje w danej sytuacji niż wcześniej. Musimy podejmować te świadome decyzje tyle razy, aż w końcu powstanie więcej węzłów w nowych ścieżkach nerwowych niż w starych.

Wystarczą małe kroki i konsekwencja

Jest jeszcze jedno zjawisko lub wymiar tego zjawiska: im szybciej pojawią się dobre nawyki, tym będzie nam łatwiej. Im dłużej pozostaniemy z jakimś złym nawykiem, tym trudniej będzie to zmienić, bo głębsza jest koleina. Wybitny psycholog William James, który żył sto lat temu, w pamiętnych słowach wskazał na molekularne podłoże nawyków – Gdyby młodzi ludzie zrozumieli jak szybko stają się chodzącymi paczkami nawyków prawdopodobnie poświęcaliby więcej uwagi temu jak się zachowują wtedy, gdy są jeszcze w stanie formowania.

Jeśli chcemy zmienić jakiś czyn w taki sposób, że skupiamy się tylko na tym akcie, nie rozumiejąc jego duchowego lub mentalnego tła, jeśli spróbujemy zmienić jakiś nawyk, jakąś czynność, ale kierunek naszego myślenia się nie zmieni, osiągniemy tylko tymczasowe rezultaty. W takim przypadku nasz entuzjazm wkrótce zniknie. Zjawisko to jest bardzo widoczne właśnie w postanowieniach noworocznych.