Wybierając temat na kolejny tekst, kieruję się tym, co mnie ‘wyrywa z zadumy’. Najczęściej są u mnie to pozytywne pobudki, bo takie chcę dostrzegać. Ilość wiadomości negatywnych, która uderza w nas co dnia, sieje spustoszenie w psychice. Nie czuję potrzeby jeszcze ich mnożyć, kieruję się więc ku pozytywnym wrażeniom. Choć piszę do „Cieszyńskiego na obcasach”, które założyły kobiety, to Jak dotąd nie zdarzył mi się chyba temat w stu procentach kobiecy. Ten dzisiejszy też taki nie będzie – będzie w dziewięćdziesięciu dziewięciu.
Jestem pod dużym wrażeniem kobiet, w świecie szeroko pojętym, ale też moim małym, lokalnym, które odkrywają w sobie pasję, nowe umiejętności z biegiem czasu. Wiem z własnego doświadczenia i obserwacji – już przecież niemałej liczby lat – że człowiek w chwili, kiedy powinien podjąć decyzję, kim chce w przyszłości być i jaki kierunek edukacji obrać – tak naprawdę niewiele o sobie wie.
Z zazdrością patrzę więc na takich młodych ludzi, którzy od przysłowiowego przedszkola wiedzieli kim w przyszłości chcą być oraz na takich, którzy wytrwali w tym postanowieniu i wybór ten prowadzi ich to do późnego wieku. Wiem, że takie szczęście dotyczy niewielkiej grupy naszego społeczeństwa. Większość go nie ma i szuka długo, próbując po drodze imać się różnych zadań, zajęć, nierzadko nie znajdując „tego czegoś” – po prostu.
Znajdując
Dlatego, kiedy mam okazję spotkać po latach kobietę, która mając za sobą większość zawodowego życia, nawiasem mówiąc przebytego z powodzeniem, która nagle podejmuje się zupełnie innej dziedziny, szeroko się uśmiecham. I gratuluję, czasem na głos osobiście, czasem w duchu – zależy, jak dobrze ją znam.
Koniec końców to nie o liczbę lat chodzi w życiu, tylko o ilość życia w tych latach – Abraham Lincoln
I tak na przykład szkolna koleżanka, znalazła niesamowitą frajdę i sposób na utrzymanie ciała w zdrowiu, maszerując najczęściej po górach z kijami do nordic walking. Zachęca też do tego inne kobiety, pokazując jak to zrobić bezpiecznie dla swojego zdrowia, zachwycając się przy okazji pięknem przyrody.
Nie tak dawno miałam przyjemność wybrać kilka pięknych okolicznościowych wiązanek kwiatów u koleżanki, która dotąd zajmowała się zawodowo czymś zupełnie innym. Spełnia się jako florystka, z wielkim zadowoleniem, z pasją.
Kolejna, spróbowała swoich sił i piastuje dzisiaj wysoki urząd w swoim mieście. Ma wszelkie ku temu predyspozycje plus niesamowitą odporność na stres, bo taka funkcja była i będzie pierwszą do zdyskredytowania, wszelkiej krytyki i widzenia jedynie tych niepopularnych decyzji. A przecież istnieje wiele obszarów, które poprzez swe wsparcie naprawdę ulepszyła.
Takich pięknych przykładów jest wiele
Jestem przekonana, że nie tylko ja je widzę. Każdy z nas ma sąsiadki, koleżanki z pracy, przyjaciółki, którym pojawia się błysk w oku w rozmowie na tematy, które ostatnio zgłębiły, które są ich nową miłością.
Tworzenie makram, robienie swetrów na drutach, malowanie obrazów, dalekie podróże, taniec, śpiew chóralny, różne gatunki literackie. Sztuka kulinarna, makijaż sceniczny, fotografia, prowadzenie warsztatów rozwoju osobistego, teatr, tworzenie kartek okolicznościowych, projektowanie ubrań, stron internetowych, gra na instrumencie, architektura wnętrz.
Przecież to wspaniałe, że nigdy nie jest za późno, żeby opanować nowe umiejętności, albo odważyć się rozwinąć te, które w nas drzemią.
Wątpliwości z próbą rozwiania
Często spotykam się w wywiadach, artykułach, radiu — przy okazji rozmowy ze „znanymi i lubianymi” ze stwierdzeniem, że talent, zawód odziedziczył po dziadku, mamie itp., i że przechodzi on z pokolenia na pokolenie. Fantastycznie, kiedy tak się dzieje, ale zdecydowanie nie sądzę, że jest to jedyny warunek powodzenia w świecie osoby, która takiego daru nie otrzymała w spadku. Stąd uważam, że kibicowanie należy się także tym, które w tej życiowej sztafecie próbują być pionierami. W tym zakresie mamy jeszcze wiele do zrobienia. A przecież to niesamowite – dać sobie drugie, trzecie i kolejne życie poprzez nowe zainteresowania, nowe umiejętności.
Znaleźć impuls do rozwoju
Co nas wszystkich tak bardzo wzbogaca? Co zachęca do starania, by było ładniej, bardziej kolorowo, nastrojowo, smacznie i zdrowo. Może odpowiedzią są Ci w naszym bliskim i dalszym otoczeniu, którzy umieją okazywać sobie szacunek i wsparcie. Nie umniejszając sobie nawzajem, ale też na to umniejszanie nie pozwalając.
Kobiety doskonale zdają sobie sprawę, jaką drzemie w nich moc. I choć tak często borykają się z trudnościami łącząc pracę zawodową z wychowaniem dzieci, choć nierzadko zostają same – bez wsparcia partnera, to kiedy znajdują w końcu wolny czas – potrafią z niego skorzystać w pełni – nawet pomimo braku sił.
Nie zawsze plan B na życie jest od razu możliwy
Często niewystarczające środki finansowe uniemożliwiają ten ruch, bo trudno go wykonać bez uszczerbku dla siebie i najbliższych. Życzę każdej, która boryka się z takimi trudnościami, by okoliczności stały się dla niej bardziej przychylne, po prostu normalne. Wsparcia w trudnych sytuacjach życiowych udzielają m.in. powstające coraz szerzej Kręgi Kobiet. Wierzę, że poprzez taką pomoc, spełnianie marzeń co do wymarzonej przyszłej działalności stanie się łatwiejsze.
Ktoś może zauważyć, że nie piszę o mężczyznach, a oni też przecież robią wiele ciekawych rzeczy. To prawda, potrafią i robią, ale ten tekst miał na celu pokazanie, jakie jesteśmy my, kobiety. I tylko wciąż nie mieści mi się w głowie, jak pośród tych naszych wszystkich wspaniałych umiejętności i spojrzenia na świat, możemy pozwolić, by o naszym losie decydował człowiek, który tak naprawdę o tym, co w życiu najważniejsze, a zaraz potem dobre i piękne, nie ma bladego pojęcia.
Ona
Bywa
zwiewna, ale nieuległa…
Stopień trudności podniesie
lekko jak brew.
Modnym obcasem
wystuka wiadomość,
palcem wskazującym
ustali reguły.
Ziewnięciem zbada
twoją elokwencję,
pobłażliwym uśmiechem
doceni starania.
Wybierając jednak
spokój zamiast racji
pod pantofel trafisz
bez wahania.
Alicja Santarius, Salonik Cieszyński