24 lutego 2022 r.
Tłusty czwartek ….. a więc wojna w Ukrainie! – niemożliwe stało się faktem. Miałam nadzieję, że moje pokolenie baby boom nigdy już nie będzie mówiło: „przed wojną”. Uchodźcy już jadą do Polski, znam język rosyjski, to może się przydać – czuję potrzebę, by natychmiast się zaangażować.
Przeszukuję Facebook – Iza, moja znajoma (znamy się tylko z akcji szycia maseczek), organizuje w pobliżu mojego miejsca zamieszkania kwatery dla uciekinierów z Ukrainy, będą to rodziny pracowników z firmy jej brata)- zgłaszam się do pomocy. Dostaję „przydział opieki” nad przyszłymi mieszkańcami.
Nie przepadam za pączkami. Ale raz do roku po prostu muszę przynajmniej jednego zjeść. Z niektórymi tradycjami tak to u mnie jest. Nawet tłusty pączek mi nie przeszkadza, w tłusty czwartek… I wtedy właśnie TO się wydarzyło, w zeszłym roku, 24 lutego. Jak grom z jasnego nieba, obuchem w łeb. Rano już wiedzieliśmy, ich jeszcze nie było. Pączki oczywiście tak. Spakowałam swój przydział do torby i pojechałam do pracy, całą drogą rozmyślając, jak to teraz będzie.
Odpowiedź na to pytanie przygotował specjalnie na to święto zespół JESTEM Ich muzyczna niespodzianka ma swoją premierę dokładnie 14 lutego o godzinie 14-tej. Piosenka „Jestem” to manifestacja kobiecości, potrzeby zauważenia realnej osoby – kobiety, jej wrażliwości, ale równocześnie siły, jej eteryczności powiązanej z nutką szaleństwa. Kobiety obserwującej i rozumiejącej, która nie zawsze chce nazywać swoje odczucia. Kobiety wielowarstwowej – słodkiej, a zarazem tworzącej świadomy dystans… Posłuchajcie.
Nie zastanawiałam się dotąd, jaka grupa wiekowa przewija się tu najczęściej. Typuję jednak, że moja – jakkolwiek to brzmi. Może i Czytających najdzie podobna refleksja, a może wręcz odwrotnie i zdanie mają na ten temat ugruntowane od lat. Sprawdźmy więc.
Nasze nowe opracowanie muzyczne „A później” dedykujemy szczególnemu świętu, jakim jest corocznie Dzień Babci. Nasz utwór to opowieść, obraz, marzenia kobiety dojrzałej, która świadomie i z refleksją myśli o przyszłości. Zatapia się w dobrych wspomnieniach, ale równocześnie wyobrażeniu o spokojnym jutrze, o przyszłości z domem pełnym zwierząt, ciepłym zapieckiem, nutką narzekania… Rzecz o przemijaniu, o tym, co będzie później, o wieku dojrzałym – bardzo dojrzałym. Rzecz o jednej kobiecie w dwóch odbiciach – tej młodszej, snującej wizję dobrej i bezpiecznej przyszłości i tej starszej wspominającej przeszłość.
Ze starannością sklejała kolejnego pieroga. Z kapustą i pieczarkami. Nawet uspokajało ją to zajęcie. Mama wałkowała ciasto zamaszyście na stolnicy, której wcześniej nie miała zwyczaju używać. Od czego jest w końcu stół?!
Przy odrobinie dobrej woli oraz magii towarzyszącej czasem okresowi świątecznemu, nawet taki duet wydaje się możliwy i nie musi być koniecznie mieszanką wybuchową.
Wybierając temat na kolejny tekst, kieruję się tym, co mnie ‘wyrywa z zadumy’. Najczęściej są u mnie to pozytywne pobudki, bo takie chcę dostrzegać. Ilość wiadomości negatywnych, która uderza w nas co dnia, sieje spustoszenie w psychice. Nie czuję potrzeby jeszcze ich mnożyć, kieruję się więc ku pozytywnym wrażeniom. Choć piszę do „Cieszyńskiego na obcasach”, które założyły kobiety, to Jak dotąd nie zdarzył mi się chyba temat w stu procentach kobiecy. Ten dzisiejszy też taki nie będzie – będzie w dziewięćdziesięciu dziewięciu.
Stowarzyszenie Klub Kobiet Kreatywnych, którego jestem członkinią, w trudnych czasach kryzysu ekonomicznego i klimatycznego będzie inspirować, dzielić się wiedzą i własnym doświadczeniem w oszczędzaniu. Nasza edukacja ekologiczna realizowana jest w partnerstwie z Kongresem Polskich Kobiet w Austrii – chcemy wspólnie dawać przykład zmianie postaw obywatelskich wobec koniecznej ochrony środowiska i klimatu na naszą skromną skalę tzn. w społeczności lokalnych – Cieszynie i Wiedniu.
6 listopada br. rozpoczął się w egipskim Szarm el-Szejk COP 27, czyli szczyt klimatyczny w Egipcie. Światowi liderzy (znowu bez widocznej roli kobiet i organizacji pozarządowych, a Greta Thunberg demonstracyjnie nie przyjechała) będą licytować rozwiązania, które mają nas ratować przed skutkami kryzysu klimatycznego. My kobiety nie chcemy się temu jedynie biernie przyglądać. Możemy po swojemu wziąć sprawy w swoje ręce i działać dla naszej przyszłości i klimatu, Co więc możemy zrobić, aby mieć wpływ na ratowanie sytuacji w naszych domach, w naszym kraju, co możemy zrobić dla naszej planety?
W dzisiejszej publikacji zebrałam najważniejsze warunki generowania oszczędności w gospodarstwach domowych, a dokładnie w kuchni, dzięki rozważnym zakupom, ekonomicznemu ich wykorzystaniu i zmniejszenie ilości produkowanych odpadów do niezbędnego minimum.
Wyłącznie moim skromnym zdaniem: „Poezja, to łzy pozornie bez powodu, ciarki na plecach wywołane emocją, którą odczuwam zupełnie indywidualnie – niewsparta szczegółowym opisem z katalogu zdarzenia, czy dzieła. Drobiazg, pozostawiający wewnątrz mnie trwały ślad. Poezja to spotkanie z wrażliwością, jej pełna akceptacja i zrozumienie. To w końcu westchnienie, otwarcie oczu, a czasem ust i pokręcenie głową z niedowierzaniem, na sygnał od natury, że to, co się wydarzyło, jest wyjątkowe. Nieodłączny element pełnowartościowego funkcjonowania w szalonym świecie spraw wszelakich. To wreszcie nieśmiała próba przelania na kartkę papieru każdego swojego stanu, z miłością”.
Chciałabym, żeby nie wyszło kiczowato. Będzie to trudne, bo jesień już taka jest. Ma kolorów co niemiara i z przyjemnością ją rysujemy – bez względu na wiek. Kredką, farbą, a także piórem. I aparatem. Jest atrakcyjna do tego stopnia, że nawet nie wymaga „podrasowania” specjalnymi narzędziami. Wiecie, co mam na myśli.