W epoce pandemii COVID-19 testament życia powinien dotyczyć wszystkich, bez względu na wiek. Możesz w nim przekazać swoją wolę, co zrobić z Twoim ciałem natychmiast po śmierci. Państwo nie powinno przeszkadzać w wykonywaniu woli zmarłego, ale jeszcze w Polsce tak jest. Przyczyną są przestarzałe przepisy funeralne. Jednak jeśli przejdzie projekt ich nowelizacji złożony w Sejmie Rzeczypospolitej, nasze pochówki mogą stać się nie tylko minimalistyczne, ale i eko.

W epoce pandemii COVID-19 na cmentarzach zaczyna brakować miejsc. O tym, co ma stać się z naszymi szczątkami, powinniśmy decydować my sami. Niestety, polskie przepisy pogrzebowe są przestarzałe. Nie uwzględniają faktu, że coraz więcej osób decyduje się na spopielenie zwłok, zwane potocznie kremacją. W Polsce urny z prochami zmarłych wolno umieszczać jedynie na cmentarzu, bo alternatywne miejsca pochówku prochów są zakazane.

Zwietrzałe przepisy funeralne wkrótce pójdą do lamusa?

Ostatnia nowelizacja prawa pogrzebowego pochodzi z 1959 r. i stanowi kopię przepisów sprzed II wojny światowej. W bieżącym roku mamy jednak szansę na zmiany form i miejsca pochówku. Zakłada je projekt Inicjatywy Społecznej (Nie)zapomniane cmentarze, utworzony wspólnie z Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich. Był on do 31 marca 2021 r. przedmiotem otwartych konsultacji społecznych i będzie nadal do 22 stycznia 2022 r.  Każdy zainteresowany zmianą prawa w tym zakresiemoże zgłosić uwagi zarówno ogólne jak i szczegółowe, pisząc na adres: niezapomnianecmentarze@gmail.com

Przewiduje się w nim możliwość pochówku skremowanych prochów ludzkich poza cmentarzami w tzw. ekologicznej formie (łąki pamięci, kwatery leśne). W przypadku takich miejsc funkcje nagrobków pełnią oznaczenia, które nie ingerują w krajobraz np. krzewy, drzewa, aby prochy mogły stać się źródłem substancji odżywczych dla roślin, jeśli taka jest wola zmarłego. Dopuszczalną formą pochówku będzie też rozsypanie prochów w wyznaczonych miejscach poza cmentarzami.

 Zdecyduj, co się stanie z ciałem po Twoim odejściu

Skoro stosunek do pochówku się zmienia, a państwo i prawo nie będzie przeszkadzać w wykonywaniu woli zmarłego, rozważmy w jaki sposób będziemy mogli dysponować swoim ciałem. Żyjemy w czasach, w których ludzie coraz częściej myślą ekologicznie, także o ceremoniach pogrzebowych.  W testamencie życia, który jest spisanym w dowolnej formie aktem swojej woli co do pochówku,  możesz przekazać, co zrobić ze swoim ciałem natychmiast po śmierci.

Twoje ciało może być:
  • pochowane w trumnie w ziemi
  • skremowane
  • drzewem
  • wystrzelone w kosmos – poza atmosferę naszej planety, a następnie rozsypane wśród kosmicznego pyłu (usługi realizowane są od lat 90. ubiegłego wieku – 1 g prochów za 20 000 USD)
  • może stać się diamentem (ludzkie prochy zawierają bardzo dużo węgla, który przekazywany jest rodzinie w niezmienionej formie lub w postaci biżuterii)
  • przekazane na potrzeby nauki
  • oddawane jako określone narządy osobom potrzebującym ich przeszczepu.

W ostatnich dwóch przypadkach po dwóch latach szczątki mogą być skremowane i zwrócone rodzinie na koszt placówki badawczej/szpitala.

 Masz wybór – pogrzeb religijny lub świecki 

Zmiana charakteru ceremoniału pochówku jest nieunikniona, bo powoli odchodzi się od tradycyjnych religijnych rytuałów. W Polsce systematycznie wzrasta liczba świeckich pogrzebów. Świecką ceremonię prowadzi – na cmentarzu komunalnym lub wyznaniowym – jej mistrz (kobieta lub mężczyzna), który wygłasza przemówienie pożegnalne. Jest ono przygotowywanie na podstawie wywiadu z bliskimi. Oni też wybierają muzykę, wiersz lub film z archiwum rodzinnego.

Przed nami przyziemny aspekt zmiany formy pochówków – migracja

Wstydliwym i trudnym  tematem podczas rozmów rodzinnych może być ustalenie miejsca pochówku naszych krewnych i ustalanie, kto będzie ponosił koszty utrzymania ich grobów oraz opiekował się nimi, także po naszej śmierci. Żyjemy w czasach, w których ludzie migrują częściej niż kiedyś, zarówno między miastami, jak i między krajami. W tej sytuacji rozsypywanie prochów zmarłych byłoby szczególnie dogodnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie chcą mieć własnego grobu i narzucać bliskim kosztów związanych z tradycyjnym pochówkiem. Podczas pandemii COVID-19 doświadczyliśmy zamknięcia cmentarzy w okresie Święta Zmarłych. Uświadomiliśmy sobie, że dbanie o grób może być znacznie trudniejsze niż kiedyś. Kompleksową opiekę nad grobami bliskich oferują różne firmy, które dbają o nagrobek. Jednak podział kosztów tej opieki może być źródłem niepotrzebnych konfliktów w rodzinie.

Być może właśnie teraz, w „covidowej” epoce, stoimy wobec pilnej konieczności wprowadzenia reformy i zastąpienia tradycyjnych metod pochówku innymi – minimalistycznymi i ekologicznymi. W Polsce w ostatnich latach umierało ok. 400 tys. osób, czyli ok 1000 dziennie. Do tej liczby należy dodać kilkaset zmarłych z powodu COVID-19. Jeśli nie rozważymy alternatywnych form pochówku, w przyszłości groby będą zajmować zbyt wiele miejsca na Ziemi.

Nurt ekologiczny – biourny i możliwość rozsypania prochów
Mamy nadzieję przekształcić cmentarze na całym świecie w lasy – Park Bios®.

W przemyśle pogrzebowym Europy i Stanów Zjednoczonych kilkanaście lat temu zapanował ekologiczny trend, by nawet po własnej śmierci zadbać o Matkę Ziemię. W ofercie pojawiły się nie tylko trumny z biodegradowalnych materiałów – kartonu, wikliny, makulatury, czy filcu (w takiej pochowano Księcia Filipa zgodnie z jego życzeniem)– ale i biourny – papierowe, z mączki kukurydzianej albo ziemniaczanej. Te ostatnie, mimo że niedrogie i łatwo dostępne, nie są w Polsce popularne.

Kiedy przeminiesz… – czy umiesz o tym rozmawiać?

W całej historii i w różnych kulturach, istnieje wiele różnych rytuałów związanych ze śmiercią i pogrzebem. Nadają one wyższy cel pożegnaniu z bliską osobą łącząc nas z czymś większym niż nasze własne osamotnione po stracie JA.

Stosunek do rytuałów ma związek z pokoleniem, w którym się urodziłaś/urodziłeś. Pokolenie boomersów (ang. baby boom), to osoby urodzone w latach 1946-1964, czyli w latach wyżu demograficznego. Dla nich umieranie jest tematem tabu, nie planują własnych pogrzebów i towarzyszących im ceremonii.

Badania wskazują, że w przeciwieństwie do boomersów, milenialsi (łac. millenium), czyli młodzi ludzie, którzy osiągnęli dorosłość na początku nowego tysiąclecia, nie traktują śmierci jako tabu. Określani są nawet jako pokolenie “pozytywnej śmierci “, bo umieją normalnie o niej mówić. Dla niektórych z nich oznacza to planowanie końca życia wraz z porównaniem różnych opcji pochówku, co z kolei napędza zmiany i popyt w „branży śmierci”. Wydaje się, że ten sposób traktowania śmierci przez młodych – jako części życia – służy czemuś ważnemu – pomaga im żyć z mniejszym strachem i większą świadomością życia. Ich postawa zachęca rodziców do planowania tego, co się dzieje, gdy umierają, stwarzając okazję do rozmowy np. podczas Święta Zmarłych. 

Napisz swoją wolę w testamencie życia

Testament życia – pro futuro – to osobisty dokument spisany w dowolnej formie listu czy formalnego dokumentu, zarówno w formie odręcznej, jak i drukowanej. Warunkiem jego mocy prawnej jest twój podpis i data sporządzenia. Musisz w nim zawrzeć swoje imiona i nazwisko, adres i datę urodzenia, aby wyrazić swoją wolę dotyczącą np. na temat miejsca gdzie chciałabyś/chciałbyś umrzeć, jak chcesz być pochowana/pochowany i kto ma ci towarzyszyć w ostatniej drodze.

Testament życia przechowuj w “czerwonej teczce”, o której pisałam w poprzednim numerze naszego magazynu. Aha – i nie zapomnij uporządkować swojego konta na Facebook! W ustawieniu swojego statusu znajdziesz opcję „In memoriam” – zdecyduj, co się stanie z kontem po Twoim odejściu. Ja swoje już „zapisałam”.

Pierwsza na świecie biodegradowalna urna
Pierwsza na świecie biodegradowalna urna

Pierwsza na świecie biodegradowalna urna zaprojektowana, aby przekształcić się w drzewo po zakończeniu życia. Umożliwia sadzenie na zewnątrz i w pomieszczeniach, jest „kompatybilna” z nasionami i kiełkami. Posiada specjalne medium wzrostu. Zawiera instrukcję w opakowaniu oraz dysk rozszerzający glebę, ułatwiający zasadzenie. Dostarcza się w czasie 3-8 dni roboczych (do większości krajów Europy). Koszt 140 USD.