Energia gongów, energia masażu czy dotyku rąk, to sposoby na odstresowanie, odprężenie czy poprawę zdrowia, o których opowiedział nam Jarosław Brzeżycki. Swoją wiedzę i pasje wykorzystuje, by przynieść ludziom relaks i ukojenie. Sam czerpie energię z pracy, która jest dla niego przyjemnością.
Gongi
Kilkanaście lat temu uczestniczyłem w pięknym misterium, gdzie tłem muzycznym były gongi tybetańskie, a ich dźwięki zabrały mnie w piękną podróż w nieznane wcześniej miejsca mojej wyobraźni. Wymarzyłem wtedy sobie, żeby kiedyś samemu móc zagrać na gongach, a w zasadzie razem z nimi, o czym przekonuję się za każdym razem, kiedy podnoszę swoje ręce, aby obudzić te piękne i tajemnicze instrumenty.
Gongi tybetańskie wydają dźwięki, które przenikają całe ciało sprawiając, że słucha się ich każdą komórką naszego organizmu. “Kąpiel” w dźwiękach gongów, to seans, podczas którego uczestnicy leżą wygodnie i płyną wraz z tym, co słyszą. Masaż ich dźwiękami daje poczucie głębokiego odprężenia i odstresowania, uruchamia zamkniętą i schowaną w ciele pamięć przeżytych stresów uwalniając je tak, aby mogły swobodnie odpłynąć. Skutecznie regeneruje umysł zmęczony codziennym wysiłkiem. Wiele osób zasypia w trakcie “kąpieli”, każdy ma różne doznania, ale tymi najczęściej powtarzającymi się, są doświadczenia pływania z delfinami i wielorybami w oceanie lub lot wśród gwiazd.
Reiki i relaksacyjny masaż Lomi Lomi Nui
Kilka lat wcześniej, zanim usłyszałem gongi, los zetknął mnie z energią Reiki, przekazywaną podczas specjalnego zabiegu masażu. Słowo Reiki w języku japońskim oznacza uniwersalną energię życia, otaczającą nas nieustannie. Masaż Reiki to zabieg dla ciała i umysłu, przekazujący wzmacniającą i harmonizującą energię. Polega na przykładaniu dłoni na ciele osoby uczestniczącej w zabiegu. Rola wykonującego ten zabieg sprowadza się tylko do przekazywania energii, ciało przyjmującego wzmacnia i uzdrawia się samo.
Z moich wieloletnich doświadczeń wynika, iż zabieg Reiki to również stabilizacja energii ciała, znanej w tradycyjnej medycynie chińskiej pod nazwą Qi, krążącej w meridianach. Zgodny z właściwym funkcjonowaniem ludzkiego organizmu ruch energii Qi, zapewnia mu zdrowie i siły. Niedobór, nadmiar lub zastój energii Qi w ciele, powoduje choroby i dolegliwości. Przywrócenie jej właściwego poziomu i krążenia w ciele, to przywrócenie zdrowia.
Moje doświadczenia z masażami uzupełnił relaksacyjny hawajski masaż Lomi Lomi Nui, dający głęboki relaks, ukojenie, a w konsekwencji odstresowanie i uelastycznienie zesztywniałych i napiętych mięśni. Czasem nazywany jest tańcem dla ciała, a masażysta tancerzem wykonującym go dla ciała pacjenta, przy dźwiękach hawajskiej muzyki i śpiewu. W trakcie zabiegu używam głównie wewnętrznych części przedramion do mocnego, a jednocześnie delikatnego i całkowicie bezbolesnego masażu, stosując ciepły, naturalny olej ryżowy z dodatkiem wyciągu z lawendy i rozmarynu. Masażowi poddawane jest całe ciało, wraz ze stopami, dłońmi i twarzą, naciągane są stawy. To sprawia, że ciało jest zrelaksowane i rozluźnione na długi czas.
Konserwacja starych książek
Każda praca może być przyjemnością lub tylko obowiązkiem, może też być pasją. Mam dwie pasje, jedną są masaże, a drugą … konserwacja starych książek i dokumentów. Wielką radość sprawia mi przywracanie do życia zniszczonej, starej książki, powolna i żmudna konserwacja poszczególnych kart i każdego fragmentu oprawy. Długotrwałe działanie z dbałością o najdrobniejszy szczegół, aż do końcowego, cieszącego oczy i duszę efektu.
Każdy starodruk czy rękopis potrafią zaskoczyć swoją formą, budową, poszczególnymi elementami, czy też sposobem oprawy i użytymi materiałami. Dlatego ta praca nie może się znudzić, pomimo powtarzalności wielu czynności składających się na cały proces restauracji. Niektóre jej etapy potrafią trwać bardzo długo, nawet kilka tygodni, kiedy dzień w dzień, karta za kartą, trzeba wykonywać te same zabiegi.
Przy tej pracy nie można pozwolić sobie na odrobinę braku uważności. Wielka jest radość i satysfakcja po jej ukończeniu, po przywróceniu książki do życia, z zachowaniem jej pierwotnej, historycznej formy. Ta praca, to dla mnie ogromne szczęście, jak również swego rodzaju uzależnienie od niepowtarzalnego zapachu starych kart, który zawsze jest impulsem dla mojej wyobraźni, tworzącej obrazy osób i wydarzeń, którym konserwowany obiekt, kiedyś przed laty, towarzyszył.