Wegetarianizm to stale rosnący trend żywieniowy i „moda” na zmianę stylu życia. Popularność kultury wege rośnie najszybciej wśród młodych Polek i Polaków – co najmniej 10 proc. jest na diecie wegetariańskiej. Osoby na diecie bezmięsnej często chwalą się dobrym samopoczuciem i odkrywaniem nowych doznań kulinarnych. Wege dieta, choćby tylko wakacyjna, to szansa dla tych wszystkich, którzy interesują się zdrowiem i cenią sobie ekologiczny styl życia. Wakacje są idealną porą na zmianę, bo lato podsuwa nam obfitość młodych warzyw i owoców. Warto więc poznać wegeteriańską myśl i sprawdzić wpływ diety wegetariańskiej na własny organizm.
Jesteś tym, co jesz. Ta myśl ojca medycyny Hipokratesa znana jest większości z nas. Jednak powszechny pogląd na kwestię odżywiania prawdopodobnie zbyt często ograniczany jest jedynie do sfery fizycznej organizmu człowieka. Człowiek zaś, jak wiadomo, jest jednostką psychofizyczną, złożoną z dwóch elementów: ciała i ducha. Wobec tego, rozważanie wpływu pożywienia na organizm ludzki musi być prowadzone dwutorowo: jak dalece sposób odżywiania wpływa na obie sfery naszego życia. Czy faktycznie zdrowe odżywianie, zbilansowana dieta, aktywny tryb życia mają wpływ na nasze zdrowie we wszystkich jego wymiarach? Doświadczenie wielu z nas pokazuje jak trudno wprowadzić zmiany do naszego jadłospisu. Ciągle za mało uwagi poświęcamy naszym żywieniowym nawykom. Ogólnie sądzi się, że jedzenie służy tylko do podtrzymania fizycznego istnienia i nie jest aż tak ważne co wkładamy do żołądka, byle tylko dostać odpowiednią ilość kalorii, która pozwoli nam wykonywać nasze codzienne obowiązki.
Jako że większość mieszkańców naszego kraju to chrześcijanie, wierzący, że człowiek został uczyniony przez inteligentną istotę –Boga, powinniśmy przyjąć myśl, że twórca ludzkiego organizmu musiał określić zasady, jakimi powinien kierować się człowiek, jeśli chce zachować zdrowie, życie, radość i szczęście. I faktycznie w Piśmie Świętym znajdujemy wytyczne odnośnie tego, czym człowiek miał się karmić. Na początku były to owoce i warzywa. Wynika z tego, że dieta bez mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego to najlepsza dieta dla człowieka.
Idea ta jest dzisiaj potwierdzana przez współczesną naukę. I tak np. doc. dr med. hab. Kinga Wiśniewska-Roszkowska w książce „Rola dietetyki i higieny jako czynnika zdrowotnego” potwierdza tę ideę mówiąc – Mięso, mimo, że zawiera wartościowe białko zwierzęce, jako pokarm jest niekorzystne z wielu względów. Przede wszystkim wprowadza duże ilości związków purynowych, silnie zakwasza organizm i potęguje gnicie jelitowe, którego toksyczne produkty zatruwają ustrój… To samo w zasadzie odnosi się do ryb. Dalej dodaje, że wszystkie te związki – działają toksycznie na system kapilar i układ nerwowy, podnoszą ciśnienie krwi i zwężają tętnice wieńcowe”. Wniosek z tej wypowiedzi jest właściwie oczywisty – chcesz być zdrowy porzuć mięso, jedz rośliny. Wielu jednak obawia się, że gdy przejdą na dietę wegetariańską osłabną, braknie im siły do wykonywania swoich zadań – zmarnieją jedząc tylko warzywa. Ciągle pokutuje idea, że to właśnie mięso daje siłę i zdrowie, a jarzyny są tylko dodatkiem.
Chrześcijańska pisarka Ellen G. White już w XIX w. napisała – Błędne jest myślenie, jakoby siła mięśni zależna była od spożywania mięsa zwierząt. Potrzeby organizmu można lepiej zaspokajać i osiągnąć lepsze zdrowie bez jego używania. Zboża, owoce, orzechy i jarzyny zawierają wszystkie te właściwości odżywcze, jakie potrzebne są do wytwarzania zdrowej krwi… [podkreślenie – red.] Słabość, jaką odczuwasz, kiedy nie jesz mięsa, jest jednym z najsilniejszych argumentów, jakich mogłabym użyć dla wykazania ci, dlaczego powinieneś przestać je spożywać. Ci, którzy jedzą mięso, czują się podnieceni po zjedzeniu tego pokarmu i przez to wydaje im się, że są silniejsi. Gdy ktoś przestaje spożywać mięso, może przez jakiś czas odczuwać osłabienie, lecz gdy jego organizm oczyści się ze skutków poprzedniej diety, nie będzie się już czuł słabym i przestanie pragnąć tego, przy czym dotychczas obstawał (E.G. White, Chrześcijanin a dieta, s. 220, 276, wyd. „Znaki Czasu”, Warszawa).
By „odczarować” nieco idee o słabości wegetarian, warto zauważyć, że wielu sportowców, również tych uprawiających sporty siłowe, to wegetarianie. Ludzie pytają mnie, jak to jest, że nie jem mięsa, a jestem silny jak byk? – A widzieliście kiedyś byka jedzącego mięso? – mówi ważący 115 kg kulturysta i strongman Patrik Baboumian w filmie „The Game-changers”. Ta wypowiedź sprawiła, że inny sportowiec, Chris Froome, zawodowy kolarz, czterokrotny zwycięzca Tour de France ogłosił, że przyszłe wyścigi pokonywać będzie, jedząc tylko rośliny. Czesław Lang, również wegetarianin komentuje jego decyzję jako najbardziej pożyteczną. Wegetarianami są między innymi: kierowca F1 Lewis Hamilton, czołowy tenisista świata Novak Djoković, Robert Parish, były fenomenalny gracz koszykarskiej NBA, czy Carl Lewis, sprinter i skoczek w dal. Wegetarianinem jest też nasz Robert Lewandowski, a podobno sam Muhammadem Ali (Cassius Clay) – zawodowy bokser – powiedział kiedyś, że nie osiągnąłby takich sukcesów gdyby jadł mięso. O Hubercie Hurkaczu, naszej gwieździe tenisa mówiło się, że jego problemem jest dieta wegetariańska, która sprawia, że nie jest tak mocny jak rywale, a przy tym zbyt grzeczny i spokojny. Wygrywając turniej w Miami pokazał, że nie jest to prawdą, a wpływ diety na opanowanie na korcie jest aż nadto widoczny.
Choć o błogosławionym wpływie wegetariańskiej diety na sferę fizyczną naszego organizmu można by pisać wiele, mnożąc przykłady o zbawiennych skutkach tej diety, chciałbym jednak zwrócić uwagę na drugi aspekt. Wspomnieliśmy, że człowiek jest jednostką psychofizyczną. Psyche i soma to dwa elementy połączone w jedno w ludzkim organizmie. I tak zakłócenia życia psychicznego i problemy emocjonalne mają wpływ na jakość naszego zdrowia fizycznego i odwrotnie, fizyczne cierpienie wpływa na stan naszej psychiki. Mędrzec Salomon napisał kiedyś – Wesołe serce jest najlepszym lekarstwem; lecz przygnębiony duch wysusza ciało. Rodzaj i ilość przyjmowanego pożywienia ma decydujący wpływ na kształtowanie się ludzkiego zdrowia i nie jest obojętny dla życia psychicznego. Domyślali się tego ludzie w przeszłości, jednak dzisiaj, kiedy ludzkość dysponuje odpowiednimi osiągnięciami nauki, można te zależności wykazać.
Angielski dietetyk Robert McCarrison, który stał przez kilka lat na czele Instytutu do Spraw Odżywiania w Indiach, zainteresował się przyczynami znacznych różnic charakteryzujących zdrowie poszczególnych plemion hinduskich. Najzdrowszym plemieniem, a przy tym długowiecznym, okazali się muzułmańscy Hunzowie. Głównym składnikiem ich diety były jarzyny i owoce, przeważnie surowe lub suszone, potrawy z pełnego ziarna, niewielkie ilości mleka, jaj, orzechy ziemne i migdały. Ich ponad stuletni starcy nie tylko pracowali, ale odbywali też długie, wysokogórskie wyprawy. Charakteryzowali się życzliwym, pogodnym usposobieniem. Nie tracili radosnego uśmiechu nawet w okresach nawiedzającego ich głodu. To spowodowało, że ich himalajską ojczyznę nazywano „Doliną Szczęścia”. McCarrison zauważył, że im dalej na południe Indii, tym ludność była mniej zdrowa. Najgorsza sytuacja zdrowotna była wśród Madrasów. Ich dieta opierała się głównie na mięsie i produktach zwierzęcych, zawierających duże ilości tłuszczów. Efektem takiej diety było znaczne pogorszenie jakości i skrócenie życia oraz zwiększona agresja.
Niewłaściwa dieta bezpośrednio oddziałuje na centrum naszego życia psychicznego, prowadzi do większości chorób somatycznych, które jeszcze bardziej pogłębiają problemy psychiczne. W „Małej Encyklopedii Zdrowia” możemy przeczytać, że – zaburzenia somatyczne i psychiczne wzajemnie się zazębiają i nigdy nie występują samodzielnie. Wspomniany Robert McCarrison napisał – Oto tajemnica »Doliny Szczęścia«, gdzie ludzie żyją długo i są sobie życzliwi, czym więcej w jadłospisie mięsa i potraw gotowanych, tym więcej agresywności i bratobójczej walki. Nawet psy łagodnieją, gdy przejdą na dietę jarską [wytłuszczenie – red.].
Człowiek, jako jedyny ze wszystkich stworzeń posiada moralność. Jest wiec odpowiedzialny za wszystkie swoje czyny. Czy faktycznie dieta może mieć wpływ na to jak się zachowujemy? Czy praca naszego umysłu, podobnie jak naszego ciała, jest zależna od tego czym się odżywiamy? Profesor M.G. Hardinge w książce „Medical Evangelism” napisał – Mózg człowieka jest wśród wszystkich istot żyjących najbardziej mistrzowskim orgnem… To tu powstają nasze plany życiowe… Myśl jest produktem nie wąskiej powierzchni mózgu, ale obejmuje wysiłek całego ciała. Pierwszą potrzebą dla za- chowania psychicznej sprawności nie jest po prostu zdrowy umysł, ale zdrowy zmysł zawarty w doskonale funkcjonującym ciele. W ten sposób zdrowie fizyczne, uzależnione od normalnych funkcji umysłu i psychiczne zdrowie uzależnione od zdrowego ciała, muszą być zintegrowane, jeśli ma zostać uzyskana prawdziwa sprawność umysłowa.
Profesor Julian Aleksandrowicz w książce „Cerberologia” przekazuje podobne myśli – Wydaje mi się, że ogromna większość trudności politycznych, społecznych i ekonomicznych, a także zdrowotnych ma swoje źródła w zaburzeniach sprawnego myślenia i działania jednostek, jak i grup ludzi, zaburzeniach, które są spowodowane wypaczoną strukturą i funkcją mózgu uwarunkowaną ekologicznie… Mózg… jest tkanką najbardziej wrażliwą na niedobór tlenu, a więc na skład powietrza, którym oddychamy. Wrażliwą na skład wody i pożywienia, które dostarczają minerałów energetycznych… Wiele wiec czynników biosfery decyduje o prawidłowym myśleniu i działaniu, a biosfera ulega współcześnie kryzysowi ekologicznemu i dostarcza składników pokarmowych coraz bardziej odbiegających od kodu życia… pierwotnym czynnikiem patogennym jest pożywienie i woda, które współczesna kultura, dążąc do najwyższego luksusu nawet w formach odżywiania się, pozbawia biopierwiastków i witamin zasadniczych dla podstawowych czynności mózgu. Profesor stwierdza dalej – szczególnie zagraża przetrwaniu ludzkości fakt niedoboru wiedzy o tym, jak należy ochraniać mózg przed uszkodzeniami jego struktury i funkcji. Niszczymy przeto nieświadomie mózg jeszcze przed narodzeniem człowieka, zatruwając organizmy rodziców nadmiarem szkodliwych substancji wytwarzanych przez innych ludzi lub »zatruwając« niedoborem naturalnych pierwiastków i witamin niezbędnych dla prawidłowego rozwoju organizmu… Jest bowiem oczywiste, że najbardziej humanitarne idee nie dotrą do człowieka, którego mózg nie spełnia warunków umożliwiających ich należyty odbiór, przyswajanie, analizę i dystrybucję.
Dowiedziono, że słabiej uczą się dzieci z obniżonym poziomem żelaza we krwi. Z kolei niedobór jonu magnezu odpowiada za wiele zaburzeń funkcji mózgu. Przenikające do mózgu związki ołowiu, jako efekt rozwoju motoryzacji uszkadzają go. Proces ten może być hamowany przy właściwej ilości magnezu i wapnia dostarczanych w pożywieniu. Szeroką skalę zaburzeń psychicznych powoduje z kolei niedobór jodu i cynku. Udowodniono też, że brak litu w pożywieniu i wodzie powoduje nie tylko problemy somatyczne, ale także poważne zaburzenia w sferze ludzkiej psychiki. Wśród osób z niedoborem tego pierwiastka zauważa się większą agresję, częstsze popadanie w kolizję z prawem, a przy tym ludzie ci łatwiej wpadają w alkoholizm, narkomanię, czego nie stwierdza się wśród osób odżywiających się potrawami z właściwym poziomem litu.
Na podstawie tych kilku informacji możemy być pewni, że właściwa, dobrze zbilansowana dieta jest podstawą i gwarancją zdrowia i to zarówno w sferze ciała, jak i ducha. Daje człowiekowi możliwość wykorzystania całego potencjału naszych sił fizycznych i psychicznych. Każdy, na sobie samym, może sprawdzić wpływ diety wegetariańskiej na swój organizm.
Zachęcam wszystkich do przeprowadzki do „Doliny Szczęścia”.
Za 50 lat będziemy wstydzili się, że jedliśmy mięso – Olga Tokarczuk