Dla kogo jest szkoła – dla państwa i kościoła, żeby mogli sprawować władzę nad umysłami i duszami przyszłych dorosłych, a może dla dzieci i młodzieży, by zaspokajać ich naturalną ciekawość poznawczą, czy też przede wszystkim dla rodziców, żeby uwolnić ich od obowiązków wychowawczych i opiekuńczych? Jak to możliwe, że po 30. latach od wprowadzenia nowego ustroju demokratycznego, szkoła jest nadal skansenem, w którym system kształcenia nie zmienia się od prawie 200 lat? Czy musimy chodzić do takiej szkoły? Dzienniki, dzwonki, wywiadówki, tablica, ławki – nic nie zmienia się od pokoleń. Oto co mówią na ten temat naukowcy i ich badania.
