Wybierając temat na kolejny tekst, kieruję się tym, co mnie ‘wyrywa z zadumy’. Najczęściej są u mnie to pozytywne pobudki, bo takie chcę dostrzegać. Ilość wiadomości negatywnych, która uderza w nas co dnia, sieje spustoszenie w psychice. Nie czuję potrzeby jeszcze ich mnożyć, kieruję się więc ku pozytywnym wrażeniom. Choć piszę do „Cieszyńskiego na obcasach”, które założyły kobiety, to Jak dotąd nie zdarzył mi się chyba temat w stu procentach kobiecy. Ten dzisiejszy też taki nie będzie – będzie w dziewięćdziesięciu dziewięciu.
Każde dziecko jest wyjątkowe i niepowtarzalne, każde potrzebuje czasu, by oswoić świat, który poznaje. Jedne dzieci potrzebują go mniej, inne więcej. Jedne wciąż biegają, podczas gdy pozostałe przyglądają się uważnie, badając każdy szczegół. Najczęściej myślimy o podstawowych zmysłach, nad którymi mamy największą kontrolę. Są to zmysły zewnętrzne, czyli płynące ze środowiska: smak, węch, wzrok, słuch oraz dotyk. W sytuacji, kiedy zmysły nie współdziałają, ujawniają się nieprawidłowości i dotyczą najczęściej tej grupy dzieci, które są nadreaktywne, podreaktywne lub poszukujące wrażeń sensorycznych.
Rozmowa Romy Rojowskiej z psychologiem Janem Wiechą o toksycznym obrazie męskości
RR: W kulturze patriarchatu stereotypy, uprzedzenia, dyskryminacja dotyczą głównie kobiet. A czy ranią też mężczyzn?
JW: Sprawę nierównych praw łączy się zazwyczaj z dyskryminacją kobiet. Ogromna część współczesnego dyskursu społecznego uderza jednak także w mężczyzn, nie zawsze świadomych tych oddziaływań, zwłaszcza negatywnych. Prowadzi to do pewnej dychotomii — „My” (kobiety) walczymy przeciwko „Wam” (mężczyznom), bo stworzyliście opresyjny system. W skrajnych przypadkach wzajemne obwinianie się za patriarchat może przybierać formę mizoandrii i mizoginii – nienawiści, pogardy lub uprzedzeń do płci przeciwnej. Gloria Steinem – jedna z przedstawicielek feminizmu drugiej fali – mówiła, że feminizm jest wtedy, gdy uznaje się równość i pełne człowieczeństwo kobiet i mężczyzn. Podobną myśl feministyczną można znaleźć w książkach francuskiej filozofki Simone de Beauvoir. Sądzę, że tego powinniśmy się trzymać – nie da się zapobiec stereotypom i nierównościom, gdy przeciwstawia się im jedynie połowa społeczeństwa, a druga jest zniechęcona lub nieświadoma korzyści płynących ze zmiany.
Pandemiczny czas od marca 2020 roku do czerwca 2021 roku był dla większości z nas bardzo trudny. Wiele i wielu z nas doświadczało i nadal doświadcza silnych emocji, z którymi często sobie nie radzi. Jak radzić sobie z uczuciem strachu i lęku związanymi z pojawiającymi się nowymi doniesieniami dotyczącymi epidemii?
Pandemia koronawirusa na świecie to znacznie więcej niż to, co oglądamy w mediach. To również ciche cierpienie milionów ludzi zamkniętych w domach, toczących zaciętą walkę z własnymi emocjami. Osamotnienie, bezradność i zagubienie mogą doprowadzić do groźnych zaburzeń, takich jak depresja, lęki i uzależnienia.
Wszyscy jesteśmy ekonomistami w sprawach finansowych skrupulatnie kalkulując, co się nam opłaca, a co nie. Tymczasem w naszym życiu jest obecna „inna”, może ważniejsza ekonomia. Inwestujemy przecież w nasze związki romantyczne, w przyjaźń, w karierę zawodową. Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, kiedy te „inwestycje” są korzystne, a kiedy nie i od czego to zależy. Takiej wiedzy dostarcza nam ekonomia zachowania się (inaczej ekonomia behawioralna lub dyskontowanie behawioralne), która towarzyszy każdego dnia wszystkim naszym czynnościom i wyborom począwszy od przebudzenia się, przez popołudniowe zakupy, po wieczornego drinka, czy inne rozrywki. Ekonomia behawioralna próbuje wyjaśnić na ile jednostka może się oprzeć potędze nieracjonalnych decyzji i jak powinna się zachowywać we własnym interesie, by uzyskać maksimum korzyści.
Wywiad z Joanną Okuniewską, królową polskich dwóch podcastów, które robią furorę i zostały odsłuchane 20 milionów razy.
W czasie pandemii bardzo często nasze kontakty społeczne zostały ograniczone do niezbędnego minimum. Częściej rozmawiamy ze znajomymi i z rodziną przez telefon i Internet, ale czy to wystarczy aby zachować zdrowie psychiczne i fizyczne?
Uczymy się i rozwijamy przez zmysły. Informacje zmysłowe docierające z ciała i z otoczenia są bardzo ważne dla budowania wiedzy o sobie i świecie. Tymczasem coraz częściej spotyka się dzieci u których stwierdza się zaburzenie przetwarzania zmysłowego, czyli nieprawidłową integrację sensoryczną. Na czym polega ten problem i co to w ogóle jest ta integracja sensoryczna?
Czy niegrzeczne dzieci to wynik bezstresowego wychowania, niewydolnych rodziców czy może zbyt tolerancyjnych nauczycieli? Problem może być zupełnie inny – dzieci te mogą mieć zaburzenie neurologiczne zwane zespołem Aspergera, łagodną odmianą autyzmu.