Poranek. Pierwsze promienie słońca przeciskają się pomiędzy listkami brzozy, wpadają do ogrodu, odsłaniając go powoli, a właściwie budząc jego mieszkańców do życia. Wolno stawiasz stopy na kamiennej ścieżce, potrącając kwiaty lawendy, wzbijasz obłoki zapachów. Przeczesujesz dłonią miętę i zaglądasz pomiędzy liście paproci, ostróżek i hortensji, na wietrze kołyszą się wysokie trawy.