Recykling nie jest wynalazkiem naszych czasów; towarzyszy ludzkości od początków jej dziejów, tyle że do tej pory brał się z niedostatku. Pieczołowite zbieranie resztek, przeróbki, patchworkowe kołdry itd. W XXI wieku jego główne zadanie polega na tym, by ocalić i biednych, i bogatych, od nadmiaru śmieci. Wtórne wykorzystanie surowców uchodzi za podstawowe działanie proekologiczne i jest jak najbardziej godne pochwały. Jednak warto zdawać sobie sprawę, że recykling często służy za przykrywkę do działań, które środowisku naturalnemu wcale nie pomagają. Za jego pomocą próbuje się bowiem pogodzić sprawy w gruncie rzeczy ze sobą sprzeczne: ekologię i konsumpcjonizm, jako styl życia. Głównym zagrożeniem naszej planety jest bowiem nieumiarkowana konsumpcja – ulubione zajęcie homo sapiens.
W ostatnich latach świadomość ekologiczna wśród Europejczyków znacząco wzrosła. Ekologia nie jest już znakiem rozpoznawalnym Zielonych, ale obecnym w życiu każdego człowieka hasłem, kierującym w stronę zmiany codziennych nawyków, służących ochronie naszej planety. Myślałam, że cały świat zmierza ku lepszemu – do momentu od kiedy zamieszkałam na jakiś czas w USA.