Dla kogo jest szkoła –  dla państwa i kościoła, żeby mogli sprawować władzę nad umysłami i duszami przyszłych dorosłych, a może dla dzieci i młodzieży, by zaspokajać ich naturalną ciekawość poznawczą, czy też przede wszystkim dla rodziców, żeby uwolnić ich od obowiązków wychowawczych i opiekuńczych? Jak to możliwe, że po 30. latach od wprowadzenia nowego ustroju demokratycznego, szkoła jest nadal skansenem, w którym system kształcenia nie zmienia się od prawie 200 lat? Czy musimy chodzić do takiej szkoły? Dzienniki, dzwonki, wywiadówki, tablica, ławki – nic nie zmienia się od pokoleń. Oto co mówią na ten temat naukowcy i ich badania.

Klasa szkolna to cela więzienna

Od kar cielesnych w szkole odstąpiono formalnie dopiero w połowie XX wieku. Zastąpiono je bardziej wyrafinowanym systemem – karami psychicznymi poprzez egzaminowanie, dyscyplinowanie, nadzór i kontrolę. Należy sobie uświadomić, że ten system legitymizuje prawo ustanawiające obowiązek szkolny, a w razie jego unikania, stosowanie surowych sankcji zarówno wobec dzieci, jak i ich opiekunów. 

Utrzymaniu dyscypliny w szkole sprzyja architektura budynku szkoły i samej klasy – identyczna jest, w zakładach karnych, szpitalach, klasztorach, zakładach lecznictwa psychiatrycznego. Klasa szkolna/cela/izba jest wszędzie tam taką samą niewielką, zamkniętą przestrzenią, umożliwiającą nadzór i kontrolę fizyczną i psychiczną poprzez regulaminowy system zasad, nagród i kar. Aktywność uczniów wyznaczają przypisane im sale lekcyjne, miejsca, ścisle zaplanowany plan i rytm lekcji, dzwonków i przerw. Niepożądane zachowania – zarówno uczniów, jak i nauczycieli – można monitorować poprzez system kamer, a także luster weneckich, których montaż w drzwiach do klasy został prawnie usankcjonowany w 2006 roku przez resort edukacji.

Utrzymywanie w niezmiennej formie systemu klasowo-lekcyjnego urzeczywistnia się w państwach o ustroju totalitarnym czy też tam, gdzie konserwatywne partie rządzące wprowadzają system demokracji autorytarnej. Jego niereformowalność wspiera niezmienny cel wychowania – do posłuszeństwa i dyscypliny. 

Władza sprawowana nad uczniami jest dyskretnie ukryta za „wszechwiedzącym” okiem kamery. Ponieważ uczniowie (a także nauczyciele) nigdy nie wiedzą, kiedy są rzeczywiście (pod)oglądani, dlatego „wszechwiedzące” oko (dyrektora, jego zastępcy bądź kogoś wyznaczonego do śledzenia uczestników życia szkolnego) zostaje zinternalizowane w psychikę rozwijającej się osoby ucznia – Maria Dudzikowa

Nauczanie autorytarne i karność uczniów  to cnota

Celem szkoły jest przełamanie w dziecku lenistwa i niechęci do wysiłku, jakim jest nauka. Ten psychologiczny pogląd kształtował stosunek przyszłych nauczycieli począwszy od lat 30. XX wieku. System klasowo-lekcyjny umożliwiał im potem – w odizolowanych od świata zewnętrznego salach – koncentrację na założonych celach, czyli wychowania do pilnego uczenia się i posłuszeństwa. Uczniom, poddanym rygorom szkoły i wpajanym w grupach rówieśniczych normom, przypisywano określające ich „wartość” role – uczeń wzorowy, ambitny, leniwy, błazen, mędrkujący, krytyk, demagog, dowcipniś, zarozumialec, złośliwiec, kozioł ofiarny, lizus, donosiciel, karierowicz

Badania naukowe w USA w latach 60. XX wieku dowiodły, że uczeń przypisany do tych ról, szuka jednak osobistych korzyści gdzie indziej – większą wagę przywiązując do popularności towarzyskiej, niż do osiągnięć w nauce

Dyskryminacja zaczyna się w ławce szkolnej – A w której siedzi twoje dziecko?

Sala lekcyjna ma określoną przestrzeń, która oddziaływa zarówno na uczniów, jak i nauczyciela, wpływając na ich procesy poznawcze, emocjonalne i społeczne, bezpieczeństwo i higienę pracy. Szkół nie obowiązują przepisy dotyczące wyznaczania minimalnej powierzchni przypadającej na jednego ucznia w klasie. Czasami jest to 2,5 m kw,, a czasami 1 m kw. Oznacza to dla uczniów siedzenie blisko siebie, co wpływa negatywnie na higienę ich pracy umysłowej i samopoczucie.

Szkodliwe oddziaływanie na uczniów mają także częste błędy w planowaniu lekcji, gdy przedmioty ścisłe realizowane są na końcu dnia nauki, sztuczne oświetlenie, niewystarczające wietrzenie pomieszczeń, zagęszczenie powierzchni sali meblami i przedmiotami, brak ochrony akustycznej potrzebnej do wykonywania zadań wymagających koncentracji itd.

Najwięcej wolnej przestrzeni w klasie szkolnej ma zawsze nauczyciel, wyznaczonej własnym biurkiem i krzesłem. Konstrukcja sali, rozmieszczenie uczniów w rzędach, ograniczenie ruchów ciała a ławkach, zamknięcie przestrzeni poprzez ściany i (w wielu szkołach) lustra weneckie, zapewnia mu w ten sposób skuteczną kontrolę i panowanie nad uczniami.

W klasach szkolnych, w których ławki ustawione są w rzędach, badacze wyodrębniają trzy strefy

  • I – dla najbardziej aktywnych i najzdolniejszych, chętnych do udzielania odpowiedzi nauczycielowi, 
  • II –  środkowe rzędy zajmują uczniowie cieszących się największym autorytetem u swoich rówieśników, 
  • III – to strefa tylnych rzędów, zajmowana przez uczniów biernych, często niezainteresowanych nauką, unikających odpytywania przez nauczyciela.

Badania wskazują, że większość nauczycieli jest zadowolona z takiego układu ławek w rzędach, gdyż „dzięki temu dobrze widzą wszystkich uczniów i są też przez nich dobrze widziani”. Jak zauważają, dzisiejsze ławki szkolne, mimo że zachowują walory ergonomii, służą temu samemu celowi od wieków – kontroli umiejscowienia uczniów („siadaj w pierwszej ławce”, „idź do ostatniej ławki”),  ograniczanie ich swobodnego przemieszczania się po sali i kontroli ich ciała („nie zasypiaj”, „nie kiwaj się”, „nie odwracaj się”, „nie kręć się”). 

Dzwonek szkolny – narzędzie władzy nad uczniami

Badania naukowe dotyczące szkodliwości dzwonka są skąpe, ale zgodne co do jego toksycznej roli. Reguluje on, a właściwie przenikliwym awersyjnym dźwiękiem warunkuje, aktywność uczniów i jest dla nauczyciela atrybutem władzy – dyscyplinuje aktywność uczniów. Wyliczono, że w czasie całej naszej edukacji uczniowie słyszą go w szkole około 2 tys. razy. Jedynie w nauczaniu wczesnoszkolnym został on ustawowo zabroniony.

Umiejętności komunikacyjne uczniów – słuchanie, a nie mówienie 

Badania wskazują, że to nauczyciel decyduje o czasie trwania, miejscu (z ławki czy przy tablicy) i temacie rozmowy między nim a uczniem. To on dopuszcza do wypowiedzi i ją ocenia, sam bardzo rzadko daje możliwość odnoszenia się do swoich wypowiedzi. Nauczyciele zazwyczaj blokują uczniom swobodne sądy, a dążenie do zachowania przez nich autonomii w tym względzie, wiąże się z przykrymi dla nich sankcjami.

Średnio uczeń badanej III klasy w ciągu całego tygodnia wypowiadał się 2 minuty i 27 sekund, co oznaczało, że zaledwie 0.3 % czasu spędzonego w klasie uczeń mówił. Natomiast prawdziwym rarytasem badawczym jest natomiast fakt, że łączny czas wypowiedzi uczniów był zależny od zajmowanego przez nich w klasie miejsca. Różnice wyniosły aż 300%!

Reformy szkoły nie będzie 

Od lat badania wskazują jednoznaczny wynik – uczniowie nie lubią chodzić do szkoły. Nie obowiązują w niej uniwersalne zasady etyki, brak racjonalności w regulaminach i sprawiedliwym systemie oceniania uczniów – uczniowie to czują i wiedzą.

Kultura i struktura szkoły nie jest demokratyczna, nie podlega kontroli obywatelskiej – jest za to pochodną ideologii politycznej każdego rządu i wypełnia jego własne cele ideowe. Ministerstwo Edukacji i Nauki stoi na straży tego założenia i chociażby z tego powodu szkoła nie będzie uwzględniać indywidualizmu i niezależności nauczycieli, uczniów i ich rodziców. Władze oświatowe nie tylko nie reformują, ale blokują nurt nowatorstwa pedagogicznego, niszczą twórczy kapitał nauczycieli. Jednym ze służących temu narzędzi jest znowelizowana w 2019 roku Karta Nauczyciela, zatwierdzona głosami prawicy, w której wprowadzono nowe środki, dyscyplinujące wolnościowe zapędy nauczycieli.

Jednak tym, co ratuje uczniów od nudy i przymusu istniejącego od setek lat systemu klasowo-lekcyjnego jest Nauczyciel – ten wyjątkowy Ktoś, z pasją, z etosem wychowawcy, kierujący się zarówno rozumiem, jak i sercem. Pełno ich w naszych szkołach, wiedzą to rodzice, czują to uczniowie. Dlatego szkoła jeszcze istnieje.

Uwolnić szkołęP.S. Artykuł (i dwa cytaty) jest oparty na publikacji Bogusława Śliwerskiego i Michała Palucha Uwolnić szkołę od systemu klasowo-lekcyjnego, Wydawnictwo Impuls, Kraków 2021