W Skoczowie kończy się budowa stacjonarnego hospicjum. Całość powstaje z darów i pracy wolontariuszy. Będzie to jedyna tego typu placówka działająca na rzecz mieszkańców powiatu cieszyńskiego.

Z Wiolettą Staniek (WS), Prezeską Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych Hospicjum „Otwarte Drzwi” i realizatorką pomysłu, rozmawia Renata Owczarzy (RO).

RO: Przyznaję, że jestem pod wrażeniem. Przyjeżdżając tutaj do Skoczowa na budowę nie przypuszczałam, że taki duży obiekt!

WS: Oczywiście dla pacjentów wszystko co najlepsze: musi być przestronnie, jasno, kolorowo i jak w domu. Jak będą chcieli zamieszkać z kotem i swoją komodą, to będą mieli na to miejsce. Pracownicy też muszą mieć wygodne warunki pracy. Nie mogą “obijać się” o ściany jeżdżąc z pacjentami na wózkach czy łóżkach. W moim domu hospicyjnym mieszkańcy nie będą zamknięci w pokojach.

RO: Jaka jest powierzchnia użytkowa całego budynku?

WS:W sumie to 1500 m2 w tym 10 pokoi 2. osobowych z łazienkami, sala kominkowa, kuchnia, dodatkowo dwie łazienki do kąpieli na łóżku, poradnia paliatywna, leczenia bólu, wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego, centrum wolontariatu. Planuję również utworzyć poradnię lekarza rodzinnego oraz gabinety zabiegowe.

RO: Widzę, że to będzie całe centrum hospicyjne. Skąd wziął się pomysł na budowę?

WS: Od 20 lat jestem pielęgniarką pracującą na oddziałach intensywnej terapii. Z doświadczenia wiem, co czują pacjenci i ich rodziny, gdy usłyszą diagnozę: nowotworowa choroba terminalna. W tym momencie kończy się leczenie szpitalne czy w Zakładzie Opieki Leczniczej – pozostaje leczenie paliatywne w hospicjum. Ponieważ w powiecie cieszyńskim nie było takiej placówki stacjonarnej zostałam wolontariuszką w leczeniu domowym. Na spotkaniu z śp. księdzem Janem Kaczkowskim przedstawiłam mu własną wizję prowadzenia pracy hospicyjnej z którą On w pełni się zgadzał. W 2010 roku założyłam Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych Hospicjum „Otwarte drzwi” i rozpoczęłam pracę w terenie. Dodatkowo przeszłam szkolenie w hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza w Gdańsku. Na Pomorzu tkwią moje korzenie, a gdańscy wolontariusze mają długą tradycję i bogate doświadczenie w tej pracy. Ale od samego początku, gdzieś „z tyłu głowy” czułam konieczność wybudowania stacjonarnego domu hospicyjnego, dlatego w 2014 roku rozpoczęliśmy budowę.

Hospicjum to też życie

RO: Hospicjum domowe nie jest wystarczające? Przecież współpracują z Wami lekarze różnych specjalności i pielęgniarki z całego powiatu, którzy mogą chorym w każdej chwili udzielić pomocy.

WS: Nie wystarczy, bo nie każdy ma zapewnioną właściwą opiekę w domu. Poza tym nasze centrum będzie tak zorganizowane, żeby chorzy mieli zapewnione wszystkie zabiegi tutaj na miejscu. Dzięki temu nie będą musieli być wożeni do szpitala. To dla pacjentów istotne udogodnienie w tym stadium choroby.

RO: Często podkreślasz, że nie jest to „skoczowskie” hospicjum tylko dom dla osób z chorobą terminalną z całego Śląska Cieszyńskiego. Skąd wziął się pomysł remontu i budowy w tym miejscu?

WS: Początkowo chcieliśmy wybudować od podstaw całe hospicjum na ofiarowanej działce w Zebrzydowicach. Mieliśmy plany, niestety z różnych przyczyn to się nie udało. Na pomoc przyszedł nam pierwszy wielki dar w postaci klasztorku Sióstr Służebniczek Dębickich w samym centrum Skoczowa. Radość była wielka, ale również i problemy bo to budynek zabytkowy z 1903 roku. Dobudowana część stanowi większość obiektu, z klasztorku wykorzystaliśmy tylko jeden poziom, wszystko w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków. Dodatkowo musieliśmy wykarczować teren pod budowę.

RO: Remont jest zawsze trudniejszy niż budowa od podstaw, a na dodatek trzeba spełnić wszystkie wymagania techniczno-sanitarne. Przy takim przeznaczeniu placówki są one bardzo wysokie. Jak sobie z tym radzisz?

WS: Kiedyś mówiłam, że najlepiej wychodzi mi zmiana pampersów i robienie zastrzyków. Od roku twierdzę, że równie dobrze znam się na materiałach i przepisach budowlanych (śmiech). Rzeczywiście spełnienie wszystkich wymagań to wyższa szkoła jazdy. Mieliśmy perturbacje z wymaganiami p-poż, ale się z tym uporaliśmy. Mam nadzieję, że odbiory techniczne odbędą się bez problemów. Trzeba przyznać, że to bardzo kosztowne wymagania.

Koszulka z logo hospicjum
Hospicjum Otwarte Drzwi

RO: Doszłyśmy do bardzo istotnej sprawy jak finanse. Widzę piękny budynek, wszędzie podłogowe kafle wyglądające jak parkiet, kuchnia w pełni wyposażona, 10 kolorowych łazienek. Do tego nowoczesna kotłownia, przepompownia ścieków, itd. Przepraszam, ale zadam pytanie: skąd otrzymaliście środki na remont i budowę ?

WS: Wszystko powstało z darów i pracy wolontariuszy. Obecnie wkład materiałowy i pracy ocenia się na 1 mln zł. Niestety do tej pory instytucje państwowe nie dołączyły się do naszego przedsięwzięcia, tak jak to było np. w Żorach czy Tychach. Nie skorzystaliśmy również z żadnych grantów – przyznaję, że nie znam się na pisaniu ofert do projektów i nie mam na to już czasu. Na dzień dzisiejszy mamy budynek w 90 % wykończony i cały podstawowy materiał –brakuje nam rąk do pracy. Mamy tu stałą trzy osobową brygadę budowlanych speców, ale bardzo by się przydali pomagierzy. Apelujemy do wszystkich wolontariuszy- przyjdźcie do nas pomóżcie wykończyć ten obiekt!

 

RO: Jeśli to wszystko z darów, to można powiedzieć, że mamy hojne i zaangażowane społeczeństwo .

WS: Prawda jest taka, że jak przeprowadzisz 500 rozmów to w końcu 5 darczyńców znajdziesz. A wszystko poprzez rozmowy bezpośrednie, nie uznaję tylko telefonów czy e-maili. Wciąż się zastanawiam, w jaki sposób uhonorować wszystkich fundatorów i społeczników.

RO: No to masz siłę przekonywania! Jeszcze jedno: jesteś pielęgniarką pracującą w dwóch odległych szpitalach, dodatkowo hospicjum domowe, rodzina i jeszcze budowa. Ile godzin ma Twoja doba?

WS: To wszystko jest kwestią dobrej organizacji czasu pracy.

RO: Domyślam się, że jeszcze jest wiele celowych wydatków jakie musi ponieść centrum hospicyjne i mam nadzieję, że znajdą się chętni do ich pokrycia.

WS: Ja też mam taką nadzieję, że znajdą się granty np. na wyposażenie w sprzęt informatyczny, na ekologiczne ogrzewanie, na centrum wolontariatu i że dobre anioły w tym nam pomogą. Również wszystkie wpłaty na nasze konto są mile widziane. Wykończenie obiektu jest bardzo kosztowne.

Wózek inwalidzki
Hospicjum Otwarte Drzwi

RO: Koszt pobytu jednej osoby w takiej placówce szacuje się na ponad 4 tys. złotych. Darczyńcy już wtedy nie wystarczą, jakie będzie źródło finansowania Waszej działalności?

WS: W naszym hospicjum domowym chory nie ponosi żadnych kosztów. Do tej pory nie mieliśmy wsparcia z NFZ, ale wkrótce rozpoczniemy starania o kontrakt na działalność hospicyjną. W zeszłym roku objęliśmy opieką domową ok.70 pacjentów. Jesteśmy organizacją pożytku publicznego, które ma na celu poprawę jakości życia chorych i ich rodzin w obliczu problemów związanych z nieuleczalną chorobą. Potrafimy zorganizować wolontariuszy i dary, ale państwo też powinno mieć swój udział w opiece paliatywnej. Umieranie to normalne zjawisko i etap życia każdego człowieka.

RO: Wydaje się to tym bardziej potrzebne, gdyż w powiecie cieszyńskim na ok. 177 tys. mieszkańców nie mamy ani jednego stacjonarnego miejsca leczenia paliatywnego, brak jest również poradni leczenia bólu.

WS: W praktyce spotykam się z bardzo trudnymi sytuacjami, kiedy to musimy umieszczać chorych w hospicjach odległych od ich miejsca zamieszkania. Niepokojący jest również fakt, że średnia wieku pacjentów znacznie się obniżyła, a liczba chorych wzrasta. Dlatego tak ważne jest jak najszybsze otwarcie drzwi naszego centrum.

RO: Życzę, aby nadal dobre anioły Wam pomagały i Twój wymarzony dom hospicyjny przyjął w najbliższym czasie wszystkich potrzebujących. I żeby Twój uśmiech nigdy nie zniknął z twarzy. Dziękuję za rozmowę.

Starosta Cieszyński Janusz Król w czasie wizyty w hospicjum

P.S. Moje zaproszenie do obejrzenia budowy hospicjum przyjął Starosta Cieszyński p. Janusz Król. Zwiedzając obiekt powiedział – Jestem pod wrażeniem tego budynku, wkładu pracy wolontariuszy i przekazanych darów. Jako powiat nie mam możliwości przekazania środków finansowych na dokończenie budowy. Ale postaram się przekazać moje wrażenia kolegom burmistrzom i wójtom i wspólnie pomóc w zorganizowaniu tak potrzebnej tutaj siły roboczej. Trzymamy za słowo, bo chorzy nie mają czasu!

Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych Hospicjum „Otwarte Drzwi”, 43-430 Skoczów ul. Mickiewicza 47, tel. 662 010 996, e-mail: hospicjumotwartedrzwi@gmail.com  

https://www.facebook.com/hospicjumotwartedrzwi

Hospicjum możemy wesprzeć darowizną poprzez wpłatę na konto: ING BANK ŚLĄSKI 57 1050 1083 1000 0090 7210 0499, KRS:0000347243

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies Dowiedz się więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close