Wywiad z Premierem RP prof. zw. hab. inż. Jerzym Buzkiem, Europosłem do Parlamentu Europejskiego, członkiem komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) przeprowadziły członkinie Stowarzyszenia Klub Kobiet Kreatywnych Renata Owczarzy (RO) mgr inż. inżynierii środowiska i Małgorzata Wacławik-Syrokosz (MW-S) mgr inż. chemii oraz Patrycja Płonka (PP) mgr inż. środowiska ze Stowarzyszenia Gmin Polska Sieć “Energie Cités”.
Renata Owczarzy: Dzięki Pana staraniom 3 września 2020 r. węgiel koksujący został ponownie wpisany na listę strategicznych surowców dla Unii Europejskiej. To wspaniała wiadomość dla naszego regionu: Jastrzębskiej Spółki Węglowej, hutnictwa i innych branż, ale również dla wielu mieszkańców powiatu cieszyńskiego, którzy są pracownikami jastrzębskich kopalń. Jak ta decyzja może wpłynąć na życie górniczych rodzin przez najbliższe lata?
– Wierzę, że pozytywnie, dlatego zabiegałem o to w Brukseli, podobnie jak w 2017 r. Chodzi o utrzymanie obecnych miejsc pracy i tworzenie nowych. To zawsze jest ważne, a wobec wywołanego pandemią kryzysu gospodarczego – kluczowe. Banki od lat w zasadzie nie wspierają w Europie sektora węglowego. Co innego, gdy mowa o surowcu o specjalnym znaczeniu dla całej UE. Ta nowa lista to zatem ogromna szansa na pieniądze na inwestycje dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej: unowocześnianie produkcji i uczynienie jej bardziej przyjazną dla środowiska oraz rozwój firmy – choćby w kierunku wytwarzania „paliwa przyszłości”, czyli wodoru. To wszystko powinno dać miejsca pracy, w tym dla ludzi młodych.
Europejski Zielony Ład nie jest jedynie ścieżką Europy ku neutralności klimatycznej, ale co równie istotne, jest planem rozwoju gospodarczego. Jest biletem do dobrobytu Europejczyków na kolejne dekady – Jerzy Buzek
RO: Niestety, pracownicy związani z branżą węgla energetycznego, nie mają takich dobrych perspektyw. Dekarbonizacja to zapewne słuszny kierunek zgodny z Europejskim Zielonym Ładem, jednak koszty społeczne będą ogromne, bo w naszym kraju dotyczą łącznie ok. 700 tys. osób. Niemcy, bogaty kraj, przez 50 lat likwidował górnictwo. Polski węgiel to jedynie 1% światowego wydobycia, a świat nie jest solidarny w redukcji emisji CO2, wręcz odwrotnie: rynek chiński i amerykański stale zwiększa węglowy ślad. Czy słuszne będzie przyspieszenie likwidacji polskiego górnictwa i jakich efektów lokalnie i globalnie możemy się spodziewać?
– Po pierwsze – starania o neutralność klimatyczną, zbilansowanie emisji CO2 z ich pochłanianiem, wynikają z Porozumienia Paryskiego. W grudniu 2015 r. poparło je 194 państw, w tym Polska.
Po drugie – Chiny chcą osiągnąć neutralność do 2060 r., najwyżej 10 lat po nas. W USA wybory prezydenckie 3 listopada mogą zupełnie zmienić ich podejście do ochrony klimatu. Już dziś zresztą wiodące amerykańskie firmy – wbrew temu, co robi obecna administracja – deklarują pełne wdrażanie zapisów z Paryża.
Po trzecie – sprowadzenie Zielonego Ładu do sprawy węgla, to skrajne uproszczenie. To bowiem historyczna strategia rozwoju Unii, innowacyjnej, konkurencyjnej i zielonej gospodarki, proekologicznych branż i technologii, tworzenia miejsc pracy w sektorach przyszłości. To wyzwanie, ale i – wielka szansa.
I po czwarte – bez Porozumienia Paryskiego i Zielonego Ładu Polska też musiałaby rezygnować z węgla energetycznego. Robimy to zresztą systematycznie od 30 lat. Wtedy było 70 kopalń, dzisiaj jest 20. Dostępnego węgla energetycznego mamy coraz mniej, a koszty i ryzyko wydobycia rosną, przez co jest wypierany przez tańszy węgiel z importu. Nie mówię już o kosztach społecznych, takich jak smog: co roku z jego powodu umiera przedwcześnie co najmniej 120 Polek i Polaków – dziennie! Wyjście z węgla musi jednak, to jasne, odbyć się w sposób przemyślany, w porozumieniu z górnikami i mieszkańcami regionów takich, jak województwo śląskie.
RO: W trakcie XII Europejskiego Kongresu Gospodarczego zapowiedział Pan, że częścią głównego planu UE jest projekt New Generation (Nowe Pokolenie), skierowany do bardzo młodych Europejczyków. Proszę przybliżyć, w jaki sposób moje kilkuletnie wnuczki, mieszkanki Cieszyna, skorzystają z tego programu.
– Z jednej strony mamy, wywołany koronawirusem, kryzys gospodarki; odpowiedź na niego to ten nowy program, z budżetem aż 750 mld euro. Chcemy pomóc naszym przedsiębiorcom, by po wyjściu z kryzysu rozwijali się, napędzali gospodarkę, tworzyli miejsca pracy – jeśli jeszcze nie dla wnuczek, to na pewno – ich rodziców.
Z drugiej strony, mamy kryzys klimatyczny – susze, pożary i huragany na niespotykaną skalę to jego, coraz mocniej widoczne w Polsce, oblicze. Cel „Nowego Pokolenia” zatem to taka odbudowa UE, która przyczyni się do ochrony środowiska: postawi na nowe technologie, odnawialne źródła energii, zielone inwestycje. Chodzi o to, by Pani wnuczki mogły w przyszłości oddychać czystym powietrzem i pić czystą wodę. Być może dla kogoś brzmi to banalnie, ale dziś jest to poważnie zagrożone.
RO: Jestem jedną z wielu prosumentek zielonej energii, w zeszłym roku założyliśmy instalację fotowoltaiczną na dachu domu. Obecnie w Polsce to duży trend, wciąż przybywa nowych mikroinstalacji. Dla rodzimej energetyki może to stanowić problem (duże wahania w produkcji energii elektrycznej). Jak „Europejski Zielony Ład” wesprze naszą energetykę, żeby moja instalacja mogła spokojnie pracować?
– Przede wszystkim – gratuluję! Promuję energetykę prosumencką od wielu lat i dlatego ten trend, obserwowany w Polsce od pewnego czasu, mnie cieszy. Jeśli chodzi o stabilizację systemu z rosnącym udziałem odnawialnych źródeł, najbardziej oczywiste rozwiązania z zakresu infrastruktury są obecnie dwa: budowa elastycznych jednostek gazowych, jako zabezpieczenie na dni mniej słoneczne lub wietrzne oraz – to przede wszystkim – rozbudowa sieci, tych dużych, przesyłowych, jak i dystrybucyjnych. To umożliwi łatwiejszy przepływ energii z miejsc, gdzie chwilowo jest jej za dużo do miejsc, gdzie chwilowo jest jej za mało. Unia Europejska wspiera takie inwestycje – na przykład przez fundusze spójności, instrument „Łącząc Europę” czy system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS). W ramach Zielonego Ładu to wsparcie będzie wzmocnione.
Małgorzata Wacławik-Syrokosz: Ocieplanie klimatu i inne zjawiska pogodowe spowodowane są wysoką emisją głównie dwutlenku węgla do atmosfery. Pyły oraz toksyny znajdujące się w spalinach produkowanych przez transport, przemysł i gospodarstwa domowe są zabójcze dla ludzi. Nasza gospodarka, jako jedyna w Europie, 70% energii pozyskuje z węgla. Europejski Zielony Ład to projekt, który zrewolucjonizuje rynek energetyczny w m.in. Polsce w ciągu najbliższych 30 lat. Jakie są główne kierunki transformacji, byśmy w 2050 roku stali się krajem zero-emisyjnym?
– Mówiłem już, jak śmiercionośny jest smog – w Polsce wywoływany głównie fatalnej jakości węglem używanym do ogrzewania mieszkań i domów; wspominałem także o coraz gorszej kondycji górnictwa. Dlatego te przemiany u nas powinny zacząć dokonywać się jak najszybciej. Ostatni projekt Polityki Energetycznej Polski zakłada, że do 2040 r. udział węgla może spaść nawet do 11%, przy czym indywidualne ogrzewanie węglem w miastach skończy się za 10 lat, a w całym kraju za 20!
Co zastąpi węgiel energetyczny? Odnawialne źródła, lądowa i morska energetyka wiatrowa oraz panele słoneczne, a w perspektywie zwłaszcza średnioterminowej – również gaz. I co istotne, wbrew temu, co twierdzi czasem rząd, UE nie wymaga, byśmy w 2050 r. byli zeroemisyjni; oczekują, że włączymy się w działania na rzecz takiej neutralności Unii – pójdą za tym pieniądze na przebudowę naszej energetyki. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego Polska – jako jedyny kraj członkowski – od niemal roku to torpeduje.
Patrycja Płonka: Rynek pracy szczególnie w okręgach związanych z wydobyciem węgla musi ulec zmianie. Dzięki Funduszowi Sprawiedliwej Transformacji (FST) rozwiną się nowe kierunki inwestycyjne, powstaną nowe gałęzie przemysłu. Czy Województwo Śląskie i nasz Śląsk Cieszyński przygotowują się do perspektywy transformacji i mają już jakieś plany na przyszłość?
– Pomysł powołania takiego Funduszu zgłosiłem w Parlamencie Europejskim jako szef komisji Przemysłu, Badań i Energii, ponad dwa lata temu. Polska ma otrzymać z niego najwięcej środków – już od 2021 r. co najmniej 16 mld zł. Od początku podkreślam: jeśli mają to być pieniądze mądrze zainwestowane, a nie tylko – sprawnie wydane, potrzebny jest solidny plan działania. I to nie przysłany w przysłowiowej teczce przez rząd, ale wypracowany na miejscu, z szerokim udziałem naszych samorządowców i społeczności lokalnych, organizacji pozarządowych, środowisk biznesu i nauki – jak chociażby Grupa Badawcza Sprawiedliwej Transformacji Uniwersytetu Śląskiego. Transformacja regionu to coś, co powinno być wyjęte z logiki partyjnej rywalizacji i realizowane ponad podziałami – jeszcze nie jest na to za późno.
MWS: Zmorą miast są spaliny samochodowe. Jakie są przyszłościowe kierunki dla przemysłu motoryzacyjnego i komunikacji zbiorowej?
– W każdym kraju, a nawet regionie czy mieście, może to wyglądać nieco inaczej – nie ma tu jedynie dobrej recepty. Wymieniłbym jednak gaz CNG, zwłaszcza w kontekście komunikacji miejskiej, ponadto wodór, a przede wszystkim – elektromobilność.
PP: Jakie są najważniejsze tematy/priorytety transformacji energetycznej, którymi należy się zająć w polskich miastach, w tym w Cieszynie, i jak kryzys wywołany przez COVID19 może na nie wpłynąć? Czy, Pana zdaniem, pandemia opóźni wdrażanie Europejskiego Zielonego Ładu, czy wręcz go przyspieszy?
– Zielony Ład ma być kołem zamachowym wychodzenia z kryzysu – to zgodne z logiką Funduszu Odbudowy „Nowe Pokolenie”, o którym już była mowa. Co do priorytetów transformacji – poza stopniowym odchodzeniem od węgla – wskażę dwa: walkę z już wspominanym smogiem i z ubóstwem energetycznym. Jeszcze przed wybuchem pandemii ok. 4,5 mln Polek i Polaków miało trudność z opłaceniem rachunków za energię na ogrzanie mieszkania czy wody. COVID-19 tylko ten problem pogłębi. A nikt nie powinien wybierać między ciepłym kaloryferem zimą, a jedzeniem czy lekami.
PP: Pandemia spowodowana Covid-19 zmieniła wiele w naszym życiu. Część tych zmian można uznać za pozytywną dla klimatu – wprowadzenie telepracy, uelastycznienie czasu pracy, ograniczenie wyjazdów, częstsze korzystanie z rowerów przez mieszkańców, a część za negatywną – zahamowanie rozwoju transportu publicznego, zwiększenie produkcji plastiku (jednorazowe rękawiczki, maseczki, opakowania). Jak utrwalić pozytywne wzorce i zahamować rozwój tych negatywnych? Co by poradził Pan mieszkańcom Cieszyna chcącym odnaleźć się w nowej rzeczywistości, a jednocześnie dbać o swoje otoczenie?
– Każdy kryzys to szansa, by zacząć pewne sprawy od nowa: inaczej, lepiej, mądrzej. Nie inaczej jest teraz – spróbujmy to wykorzystać: zarówno w gospodarce, nie powracając automatycznie do starych rozwiązań czy technologii, jak i w codziennym życiu. Spróbujmy utrwalać te pozytywne zmiany i nie wracać do masowej konsumpcji i życia na kredyt, bezrefleksyjnej pogoni za gadżetami, spędzania czasu wolnego głównie w galeriach handlowych. Może skorzystać na tym środowisko, ale przede wszystkim – my sami i nasi bliscy.
PP: Jak kształtować narrację dotyczącą ochrony klimatu i adaptacji do zmian klimatu, aby “zainteresować” tematem zwykłych ludzi, mieszkańców Cieszyna i zachęcić ich do zmiany swoich nawyków i zachowań, a także większego zaangażowania się w kształtowanie rozwoju miasta?
– Myślę, że każdy jest wstrząśnięty skalą i skutkami obecnej pandemii: jej wpływem na zdrowie i życie ludzi, ale też -– na miejsca pracy, całą gospodarkę, nasz codzienny styl życia. Zobaczyliśmy, jak złudne jest nasze poczucie kontrolowania sytuacji i jak bezradni jesteśmy wobec pewnych zjawisk. Nie chcę nikogo straszyć, ale fakty są takie, że to wszystko może być zaledwie przedsmakiem tego, co nas czeka, jeśli nie powstrzymamy globalnego ocieplenia. Wierzymy, że już wkrótce wynaleziona zostanie szczepionka na COVID-19 – na zmiany klimatu szczepionki jednak nigdy nie będzie, nie da się także na nie uodpornić. Jedynym ratunkiem są nasze natychmiastowe działania: radykalne obniżanie emisji CO2, głęboka transformacja energetyczna i zmiana naszych nawyków i zachowań – choćby wyeliminowanie albo mocne ograniczenie mięsa w naszej diecie.
PP: “Myśl globalnie, działaj lokalnie” to nie tylko hasło. To także od nas zależy, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Poziom partycypacji społecznej w Polsce jest jednak dość niski, a ludzie zdają się nie wierzyć, że mogą rzeczywiście wpłynąć na swoje otoczenie. Co by Pan poradził władzom miasta chcącym aktywniej zaangażować mieszkańców we wspólne działania na rzecz klimatu i energii? Jakie wspólne inicjatywy mogą zaktywizować lokalną społeczność?
– Ogromna popularność na przykład budżetów obywatelskich pokazuje, że z tą partycypacją nie jest może aż tak źle. Może zatem czas na skopiowanie tego pod kątem wyłącznie tematów energetyczno-klimatycznych – może czas na swoiste „zielone” budżety obywatelskie?
Jerzy Buzek gościł Joe Bidena w 2010 r.na sesji plenarnej PE – Rozmowa w cztery oczy dotyczyła między innymi współpracy w energetyce, w tym bardzo ważnym dla Polski zniesieniu amerykańskiego zakazu eksportu płynnego gazu LNG. (…) w efekcie dziś w gazoporcie w Świnoujściu cumują amerykańskie tankowce z LNG. Z Joe Bidenem rozmawialiśmy też wtedy o wspólnym wysiłku na rzecz ochrony klimatu. Mam nadzieję, że za jego prezydentury administracja Stanów Zjednoczonych będzie znów konstruktywnym partnerem w tych działaniach.
Dziękujemy za rozmowę.
Na zdjęciach autorki wywiadu (od lewej): Renata Owczarzy, Małgorzata Wacławik-Syrokosz, Patrycja Płonka.