Kiedy dzień zmierza ku końcowi, z szaloną radością zatapiam się w łóżko, pod kołdrą, na ulubionym jaśku i wreszcie odczuwam spokój. Sen przynosi ulgę. Czuję senność, niech mi się śni. Niech mi się śni miło, kolorowo, bezpiecznie. Kołdra, synonim bezpieczeństwa. Do czego to doszło, że tylko ona. I sen rzeczywiście przychodzi, kiedy chcę. Czasem po godzinie czytania emocjonującej lektury, a kiedy indziej zupełnie sam. Sypialnia, moja twierdza, mój schron.

Niepokój nadchodzi rano. Dźwięk budzika bywa karą. Chętnie trzepnęłabym go pod szafkę nocną i spała dalej, nieprzerwanie, aż do końca…

Dobry plan to podstawa

W tygodniu roboczym dzień jednak rządzi się swoimi prawami. Wstaję więc i włączam się w rytuały dnia. Otwieram się na kawę, bułkę z glutenem, niewielką, ale jednak porcję tabletek codziennych oraz krople na jaskrę. Mam jednak świadomość, że niecodzienność tej codzienności zbliża się z każdym kęsem. Bo nie przyzwyczajam się do faktu, że wojna trwa. Przeczuwam, że większość z nas tego nie robi. I dlatego w końcu robię przegląd prasy codziennej. To taki odruch „powszedniego” dnia. W radiu wiadomości, w komórce wiadomości. I wszystkie informują, jak kiepska jest nasza wyobraźnia. I jacy mali jesteśmy w zderzeniu z szaleństwem. Oraz jak nam się źle wydawało, ile szaleństwa jest na świecie. Że mniej.

Po prasówce trwa dzień. Koncentruję się na zadaniach. Planuję, wpisuję terminy, nawet te błahe, jak ‘kupić sałatę’. Albo takie, żeby odpisać na esemesa. W grupie wsparcia przeglądam, kto potrzebuje pomocy. Kiedy potrafię, pomagam. I zaraz potem myślami wchodzę na swoje podwórko, na które mam wpływ. Staram się nie zadręczać – ani bliskich, ani siebie – swoją wyobraźnią, co często jednak szybuje w kierunku zła. Kiedy to sobie uświadamiam, szybko uczepiam się bardziej przyziemnych spraw. Jak rzep.

I staram się, tak bardzo jak tylko mogę, zadbać o swoją codzienność. Ona jest oswojona, taką chciałam i taką ją mam. Doceniam, upiększam, przytulam. Mam ochotę ją nakryć płaszczem czarodzieja Rumburaka. Kto nie zna – polecam nadrobić zaległości. Na chwilę zrobi się przyjemniej, choć z nutą dreszczyku.

Rozgonić złe myśli

Kiedy starcza mi sił, które jakoś uchodzą z kończyn, z przyczyny trudnej do zdefiniowania, choć przypuszczalnie jej powód to „o jeden bodziec za dużo”, pozwalam sobie na muzykę, taką służącą rozrywce, oderwaniu, albo na spacer, albo może kilka ćwiczeń oddechowych. Dostrzegam wiosnę, odczuwam wzrost temperatury. To dobrze, że dostrzegam, dzięki temu pies doczekuje się spaceru. Ogrody wołają kolorami. I całe szczęście – posiłkom ostatnio nie mam potrzeby ich nadawać. Jem to, co najprostsze.

Wieczorem białe wino i jakieś przegryzki. Rozmowa o sprawach zwyczajnych, domu, świętach. Wino działa dobrze. Wolałabym działać dobrze bez niego. Za oknem hałasuje wiatr. Na szczęście tylko on.

Jak to dobrze, że do sypialni niedaleko. Czy sobie wyobrażam, że sen jest lekarstwem na wszystko? Póki jest – strzegę go całą mocą. Stałe punkty – trzymam się ich.

A jednak nie brzmi

A potem przychodzi kolejny dzień. Na cieszyńskim rynku przez trzy dni stał fortepian. Wspaniała inicjatywa! Czekałam na cieplejsze dni, żeby z przyjemnością posłuchać tych, którzy mają talent i chcą się nim podzielić z innymi. Nie zdążyłam, jak zapewne wielu mieszkańców naszego miasta. Okazało się, że komuś przeszkadzał. Co się z nami dzieje? Wydawało mi się, dziś wiem, że naiwnie, że zło dzieje się jednak daleko od nas. Nieprawda. Trudno mi w to uwierzyć i pogodzić się, że to może wydarzyć się wszędzie. Także u nas. W miejscu, które odbierałam jako strefę bezpieczeństwa, szacunku, tolerancji. Jeszcze jeden powód do niepokoju i rozczarowanie.

Ten mój tekst tylko pozornie ma dwie różne części. Łączy je przecież człowiek…

* „Ważne” – Kasia Wilk

Ważne gdy patrzysz z nadzieją,

że ta niedziela nie będzie ostatnią niedzielą.

Że jak sobie pościelą ludzie tak się wyśpią.

Jaką postawę przyjmą, taką ujrzą przyszłość.

Dla tych wszystkich pozdrowienia,

Mamy sporo do zrobienia by świat pozmieniać

Przeszłość jest tatuażem – nikt jej nie zmaże.

Ważne, że potrafimy żyć tu razem.

Ważne, że potrafisz widzieć dobro

Ważne, że dostrzegasz jego ogrom

To kształtuje twój światopogląd

Człowiek tu musi wejść w krwiobieg.

 

fragmenty piosenki „Ważne”, w wykonaniu Mezo i Kasia Wilk

autorka tekstu – Kasia Wilk

 

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies Dowiedz się więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close