Czy zdarza Ci się czuć, że Twoje życie jest zbyt skomplikowane i przeładowane? Czy zastanawiasz się, jak przyczynić się do ochrony środowiska i jednocześnie zmniejszyć ilość posiadanych rzeczy? Minimalizm to styl życia, który polega na dążeniu do prostoty i świadomym ograniczaniu się, ale zachowując przy tym satysfakcjonującą jakość życia. W szerokim ujęciu sprowadza się do stopniowego pozbywania się nadmiaru i zbędnych rzeczy. Kiedy kupujemy mniej, to produkujemy mniej – co oznacza, że generujemy mniej śmieci i zużywamy mniej energii potrzebnej do ich produkcji. To z kolei przyczynia się do zmniejszenia naszego niszczącego wpływu na środowisko naturalne.
Kiedy do dowolnych świąt pozostają dwa tygodnie, dopadają mnie czasami niemrawe wyrzuty sumienia, bo wiele gazet i portali uzmysławia światu, że niezbędne są generalne porządki, a mnie to nigdy specjalnie nie przekonywało. Wydaje mi się, że jeśli na bieżąco piorę, gotuję, wkładam naczynia do zmywarki, a przedmiot zabrany na chwilę odkładam na swoje miejsce, to robię naprawdę wszystko, co niezbędne. „A okna?” – może ktoś zapytać. I tu mnie „ma”. Bo one są poza konkurencją. Ach…
Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok to idealny moment na gruntowne porządki w domu i … w sercu. Najlepiej poczujesz ich magię z Marie Kondo. To autorka metody KonMari – posprzątaj dom według jej reguł, a zaczniesz nowy etap życia. Marie Kondo udowodniła, że jej system działa, jeśli porządkujemy przedmioty według pięciu kategorii. Zaczynamy od ubrań, potem książek, następnie papierów. Czwarta, najbardziej pojemna kategoria to komono – rzeczy znajdujące się w kuchni, łazience, garażu/piwnicy. Ostatnia kategoria to pamiątki, czyli przedmioty sentymentalne. Sukces metody KonMari polega nie tylko na uporządkowaniu własnego domu. Ona zmienia życie!
W epoce pandemii COVID-19 testament życia powinien dotyczyć wszystkich, bez względu na wiek. Możesz w nim przekazać swoją wolę, co zrobić z Twoim ciałem natychmiast po śmierci. Państwo nie powinno przeszkadzać w wykonywaniu woli zmarłego, ale jeszcze w Polsce tak jest. Przyczyną są przestarzałe przepisy funeralne. Jednak jeśli przejdzie projekt ich nowelizacji złożony w Sejmie Rzeczypospolitej, nasze pochówki mogą stać się nie tylko minimalistyczne, ale i eko.
Pisząc te słowa cały czas zastanawiam się jak przekonać Cię Czytelniczko/Czytelniku, że warto, że można, że trzeba. Postanowiłam podzielić się z Tobą moją osobistą motywacją do prowadzenia życia eko, zostawiania jak najmniejszego śladu ekologicznego* na planecie.
Lęk przed nagłą śmiercią z powodu koronawirusa dopadł chyba wszystkich, także sceptyków pandemii. Z uczuciem zagrożenia walczymy na różne sposoby. Za życia wszyscy chcemy zbierać dodatnie punkty, niech więc zmusi nas to do zrobienia porządków w osobistych dokumentach. Nie może być tak, że bliscy nie mają wiedzy, gdzie znajdują się nasze ważne aktywa i pasywa, umowy, czy rachunki bankowe. Dlatego przedstawiam Wam remedium na lęk – CZERWONĄ TECZKĘ.
Poczuj miętę do roślin! Ten artykuł jest zachętą dla nowicjuszek, które tak jak ja, nie miały tam gdzie mieszkały nawet jednego badyla. Pasja do uprawy i rozmnażania roślin zrodziła się we mnie zaledwie rok temu, a teraz czuję się już małą ekspertką. Dzięki pielęgnacji i trosce, przysłowiowy „suchy badyl” dostaje ode mnie szansę i rozrasta się czasem do zaskakujących rozmiarów. Różnorodne odmiany ziół, takich jak mięta czy bazylia, często w kiepskim stanie, to „zielska”, które adoptuję jako „rodzina zastępcza” i daję im nowe życie.
Jak nie wyrzucając rzeczy, skompletować z nich garderobę kapsułową
Najprostszy sposób na aktualizację garderoby to przegląd własnej szafy, dzięki czemu zapobiegniesz marnotrawstwu swoich pieniędzy i jednocześnie zadbasz o środowisko! Idealna aktywność dla każdej z nas to skompletowanie stylowej garderoby z tego, co już mamy. Większość z nas ma w szafach więcej rzeczy, niż potrzebujemy (lub chcemy). Udany przegląd to świetny sposób na uzyskanie nowych zestawów ubrań i dodatków bez konieczności wydawania pieniędzy.