Pandemia koronawirusa na świecie to znacznie więcej niż to, co oglądamy w mediach. To również ciche cierpienie milionów ludzi zamkniętych w domach, toczących zaciętą walkę z własnymi emocjami. Osamotnienie, bezradność i zagubienie mogą doprowadzić do groźnych zaburzeń, takich jak depresja, lęki i uzależnienia.
Czy się nam podoba, czy nie, od kwietnia 2020 r. maseczki „zadomowiły” się na naszych twarzach. Po wiosennym szturmie na ten asortyment i szalejących cenach, projektanci i handel szybko zareagowali. Oferta oraz pomysłowość w zasłanianiu twarzy, co widać na ulicach, jest niczym nieograniczona.
Postanowiłam podzielić się moją historią, której główną bohaterką jest borelioza, a właściwie to neuroborelioza – podstępna choroba kameleon, która potrafi to o czym żadna inna nawet pomarzyć nie może. Mam nadzieję, że ta opowieść pomoże tym wszystkim, którzy męczą się z różnymi przypadłościami, wędrują od lekarza do lekarza, lądują w szpitalach i najczęściej słyszą, że nie wiadomo jakie są przyczyny takiego stanu.