Za oknem nic nie wskazuje na jej przybycie, choć trąbią o tym wszystkie media. Wymagana jest nieograniczona wyobraźnia, żeby dać sobie wmówić jej obecność. Albo niepoprawny optymizm w pakiecie z bajkopisarstwem. Chciałabym dać się nabrać i poczuć to, co czują dziś uprzywilejowane jednostki. Nic z tego. Patrzę przez okno. Nawet rozglądam się dobrze spacerując, bo wtedy jestem bliżej. Nie poradzę na to nic, że śladów wiosny brak. Szaro buro – jak tu uśmiechać się do ludzi. Do siebie. To naprawdę trudne.