Starsza pani popatrzyła mnie i moje dzieci z dziwnym wyrazem twarzy. Pewnie zastanawiała się, czy dobrze słyszała pytanie mojego czterolatka – Mamo, prawda, że jak dwa plemniki połączą się z komórką jajową, to z tego dziecka nie będzie? Starsza pani odeszła spiesznie w swoją stronę, a my kontynuowaliśmy rozmowę.
Gdy byłam już dorosłą kobietą, bardzo szybko odkryłam ogromne luki w mojej wiedzy dotyczącej seksualności i rozmnażania. Zwyczajnie wielu rzeczy musiałam się dowiedzieć sama, a były to naprawdę podstawy podstaw. Dlatego postanowiłam, że ze swoimi dziećmi o „tych sprawach” będę rozmawiała otwarcie. Tak bez zająknięcia. Oczywiście słowami dopasowanymi do ich wieku.
Najpierw były pytania: A skąd się biorą dzieci?
Mój starszak miał akurat trzy lata, gdy z młodszym chodziłam w ciąży. Nic więc dziwnego, że był ciekawy, jak dzieci powstają i jak się potem rodzą. O poród chyba wtedy nawet jeszcze nie pytał. Ale potem to się zaczęło! Zwłaszcza, że jako doula nieustannie oglądałam filmiki z porodu i czytałam porodową literaturę.
– Mamo, a dzieci zawsze rodzą się pochwą?
– Nie, czasami lekarz musi pomóc urodzić się dziecku i wtedy robi się cesarskie cięcie, czyli nacina brzuch na dole.
– A to boli?
– Kobieta jest wtedy znieczulona. Nie powinno boleć. Cesarskie cięcie też musieliśmy omówić. Nie omieszkałam również wspomnieć, że wielokrotnie cesarskie cięcie jest spowodowane błędem przy porodzie, ale czasami jest naprawdę konieczne.
Były też oczywiście pytania o narządy rozrodcze.
– Mamo, dlaczego ty nie masz siusiaka?
– Bo jestem dziewczyną. Siusiaki mają chłopcy. Dziewczyny mają waginy (w zasadzie nie lubię tego słowa, ale jeszcze innego rozsądnego nie znalazłam).
– To jak siusiają, skoro nie mają siusiaka?
Wtedy pokazałam schematy, które pokazuję kobietom w ciąży. Tu jest pochwa, którą rodzą się dzieci. Tam jest cewka moczowa, którą się siusia. Mężczyźni mają cewkę na końcu siusiaka, a kobiety bez siusiaka.
W międzyczasie młodszy syn również urósł i również zaczął zadawać różne pytania. Zaczęli też rozmawiać między sobą.
Młodszy – A ja jestem mamą owiraptorem i rodzę maluszki pupą.
Starszak – Nie, to nie tak. Rodzi się pochwą, nie pupą. Pupą się robi kupę. A w ogóle owiraptor składał jajka, a nie rodził maluszki.
Młodszy – Nie prawda!
Starszak – Prawda! Idź zapytać mamę.
I tak kłócili się jeszcze pół godziny, bo obaj są uparci, jak te osły.
Edukacja filmowa pomocą dla rodzica
Filmy przyrodnicze także nie są u nas cenzurowane. No dobra. Nie przepadam za tymi, gdzie lew goni biedną gazelę, a potem ją zjada. Wszędzie tryska krew i potem już nie mam ochoty na kolację. Dzieciom to akurat nie przeszkadza. One wiedzą, że lew jeść musi. Poza tym dobór naturalny to dobra rzecz. Raz siedzimy sobie zimowym wieczorem i oglądamy film o ptakach. Nagle samiec ptak wskakuje na samicę.
Młodszy – Dlaczego on po niej skacze? Robi jej krzywdę!
Starszak – Głupi jesteś. Oni mają gody. Potem będą jajka.
Nadal jednak pozostawał we mnie niewielki strach przed tym jednym, jedynym pytaniem, na które wydawało mi się, że nie jestem gotowa. Wiedziałam, że musi ono kiedyś paść. Bałam się, że nie sprostam wymaganiom. Nie będę umiała odpowiedzieć prosto i zrozumiale, a jednocześnie tak, aby nie popełnić żadnej gafy.
W końcu nadszedł ten dzień….
Wieczorem przy kolacji, między bułką z tuńczykiem, a pokrojona marchewką, usłyszałam:
– Mamo, a jak to się dzieje, że plemnik od taty dostaje się do brzucha mamy?
Nie ma zmiłuj. Chłopak ma już 7 lat. Za chwilę go koledzy zaczną uświadamiać. Nie ma sensu owijać w bawełnę. To normalna sprawa. Zwykła rozmowa. A tymczasem czuję, że nie wiem, co powiedzieć.
Od tego jest seks – zaczynam od podstaw. Dorośli ludzie, jak chcą mieć dziecko mają swoje specjalne gody. mówią sobie miłe rzeczy, przytulają się w specjalny sposób, a mężczyzna penisem wprowadza do pochwy kobiety plemniki. One potem wędrują do macicy i spotykają jajeczko.
– A jak się tworzą te plemniki?
– W jądrach, czyli jajkach. Jak chłopiec zaczyna dorastać, zaczynają działać pewne hormony, czyli te takie substancje chemiczne regulujące pracę wszystkiego w ciele. I te hormony powodują, że w jądrach zaczynają tworzyć się plemniki.
– Komórki jajowe też się tak robią?
– Nie, komórki jajowe u dziewczynki wytworzyły się, jak ona była jeszcze małym dzidziusiem w brzuchu u swojej mamy. Potem, jak dorasta, również zaczynają działać hormony, dzięki którym jajeczko może dojrzeć i wydostać się z jajnika.
– I potem się spotykają?
– Tak. I jak wszystko pójdzie dobrze, może potem urodzić się dziecko.
Po pewnym czasie usłyszałam od mojego syna oświadczenie:
– A wiesz, jak będę dorosły, to z Asią będę miał 100 dzieci!
– Nie myślisz, że to trochę dużo?
– Nie! Im więcej dzieci, tym lepiej.
– Ale wiesz, że żadna kobieta nie jest w stanie urodzić 100 dzieci? Najwięcej chyba jakaś Rosjanka miała ich 64, ale ona miała szczęście do bliźniaków i trojaczków.
– Hmmm… to będę musiał mieć więcej żon.
Mów prawdę dostosowaną do wieku
Edukacja seksualna dzieci ma ogromne znaczenie dla ich rozwoju. Znaczna większość rodziców ma w tym sporo wątpliwości, kłopotów i poczucie pustki w głowie. Dlatego bardzo często bagatelizujemy ten temat, co nie pomaga dzieciom. Jestem przekonana, że w zdrowych relacjach z rodzicami, dzieci zazwyczaj reagują pozytywnie na rozmowy dotyczące ciała, seksualności.
Pewnie rodzice w czasie dorastania swoich dzieci popełniają mnóstwo błędów w trudnym temacie edukacji seksualnej. To nieuniknione. Ale mam nadzieję, że mój sposób – nie unikania „trudnych pytań” – w przyszłości zaprocentuje. Wierzę, że moja otwartość i gotowość do udzielania odpowiedzi na ważne dla moich synów pytania, skłoni ich do przyjścia do mnie po opinię, radę czy pomoc w innych ważnych dla nich sprawach. Myślę, że na zaufanie dzieci trzeba sobie zapracować. Powodzenia.
P.S. 29 marca 2021 r. ruszył pierwszy polski podcast o edukacji seksualnej dedykowany rodzicom i opiekunom, znajdziecie go na You Tube „Skąd się biorą dzieci, edukacja seksualna dla rodziców i opiekunów”
