Bądź jak Emily w Paryżu
Wczesną jesienią 2020 r. na platformie streamingowej Netflix, pojawił się serial „Emily in Paris”, który w bardzo krótkim czasie stał się obsesją u wielbicielek mody na całym świecie. To historia młodej Amerykanki, która zostaje niespodziewanie przeniesiona do francuskiej siedziby agencji marketingowej, w której pracuje. Nie znająca języka ani różnic kulturowych, Emily zostaje rzucona na pożarcie nowym pracownikom, wyzwaniom, ale także swojemu amerykańskiemu stylowi. Bezprecedensowe i żywiołowe podejście do życia sprawia, że jedni jej nie znoszą, a inni uwielbiają.
“Emily in Paris”
Ta lekka, bardzo kolorowa produkcja, oprócz romantycznego wątku miłosnego, bardzo przyciąga uwagę stylizacjami, które dosłownie co scenę, przybierają zupełnie nowe oblicze. Stoi za nimi Patricia Fields, legenda kostiumografii odpowiedzialna za stylizacje m.in. z serialu „Seks w wielkim mieście”. W trakcie pobytu w Paryżu styl Emily staje się z krzykliwego coraz bardziej wysmakowany, choć pełen wzorów i kolorów. Z odcinka na odcinek widzimy, jak u Emily z torebką Chanel, pojawia się coraz więcej designerskich stylówek: kurteczek od Vivienne Westwood, sukienek od Kenzo i butów np. z zielonymi obcasami od Christiana Louboutin. Emily swobodnie i bez żadnego wysiłku pojawia się codziennie w pracy w totalnie odmienionych strojach.
Z jednej strony jej stylizacje zachwycają widzów, ale z drugiej wprawiają w osłupienie – czy to, co na niej oglądamy, jest naprawdę po parysku modne, czy też to totalny kicz. No bo wyobraźmy sobie, że do warszawskiej redakcji „Vogue’a” wchodzi dziewczyna np. z Brazylii – ubrana w stylową białą koszulę, ale z jaskrawym nadrukiem pałacu kultury oraz w czerwoną spódnicę, a do ekskluzywnej torebki ma przyczepiony breloczek z polską flagą. Czy zachwycalibyśmy się jej stylem?
Tymczasem Emily właśnie w takiej „stylówce” – tyle że z obrazkiem francuskiej flagi na koszuli i breloczkiem z wieżą Eiffla przy torebce – wita się z pracownikami paryskiej agencji modowej w pierwszym dniu pracy i wywołuje u nich zgrzytanie zębów. Ale mimo to, jest coś w jej stylizacji, co przyciąga uwagę i daje do myślenia na temat swobody ubierania się. Pewne jest, że kolejne stylizacje Emily nadają serialowi paryski styl, dzięki czemu zapominamy o cukierkowym i zbyt stereotypowym przedstawieniu Francuzów.
Być jak Emily
Właśnie motyw fashion zainspirował mnie to tego, by pobawić się serialową modą i ją odtworzyć. Po przeszukaniu recenzji na temat pokazanych tam stylizacji głównej bohaterki, chciałam przekonać się, bazując na zwykłych, „sieciówkowych” ubraniach, czy można się ubrać po francusku. Zobaczcie na wystylizowanych przeze mnie zdjęciach, że to bardzo proste.
French Chic
Najbardziej charakterystyczny look Emily to komplet w czarno-białą kratkę Vichy, czyli marynarka i szorty, czarna torebka na łańcuszku i czerwony beret. Czy można wyglądać bardziej French? W moje ręce wpadła marynarka w kratę z Vero Moda, może nie tak bardzo charakterystyczna, jak serialowa. W zestawieniu z czarną mini z Zary oraz klasycznym topem, w zupełności nadaje casualowego looku. Całość zwieńczona jest czerwonym beretem, który – jak się okazało – jest towarem unikatowym.
Beretu tak ot, nie można tak łatwo kupić, należy zagłębić się w maleńkie sklepy rzemieślnicze, by znaleźć właśnie jedną sztukę takiego cudeńka. Stylizacja przyciąga uwagę, bo jest delikatna, ale wyróżnia ją mocny czerwony akcent. Na wiosnę idealne sprawdzi się jako propozycja na spacer.
Czerwona awangarda
Inspiracją do tego pomysłu był intensywnie różowy total look Emily. Z pozoru, zbyt dużo elementów garderoby w tak mocnym kolorze, może wydawać się przesadą, ale przy odpowiednim wyczuciu smaku i stylu, pomysł jest bardzo dobry.
W mojej stylizacji wykorzystałam jednak czerwień, która dodaje smaku, wyróżnia oraz podkreśla charakter i osobowość brunetki. Czerwony, rozkloszowany płaszcz z Vero Moda, połączyłam z oversizowym swetrem tej samej marki. Ta sama, co w pierwszej stylizacji czarna mini, w tym wydaniu podkreśla kobiece kształty i nadaje wyrazu czarnymi elementami swetra oraz czarnymi szpilkami.
Glamour look
To propozycja dla odważnych kobiet. Charakterystyczna marynarka z Zary z mocnymi falbanami to raczej awangardowa stylizacja fashion. Inspirację zaczerpnęłam z jednego z odcinków, w którym Emily niespodziewanie staje się modelką, prezentującą najnowszą sukienkę słynnego projektanta, która wystawiana jest na licytacji. Do marynarki można dobrać obcisłe czarne spodnie oraz szpilki, by nie dodawać więcej objętości ani nie odciągać uwagi od charakterystycznych ramion.
Czy można bawić się modą? Można, wystarczy popatrzeć szerzej, znaleźć odpowiednie dodatki, charakterystyczne akcenty. A biorąc przykład z Emily, trzeba być przede wszystkim odważną i nie przejmować się tym, czy ktoś nas oceni. Najważniejsze jest nasze samopoczucie oraz chęć wyrażenia siebie!
Netflix potwierdził, że „Emily w Paryżu” powróci w tym roku w drugim sezonie. Jeśli chcecie choć trochę odwzorować paryski sznyt naszej bohaterki, „odgapcie” jak Emily ustawia się w kadrze, robiąc sobie niezliczone selfie, z każdym zyskując dziesiątki tysięcy obserwujących na Instagramie.